Pogoń Szczecin - mistrzyni inauguracji nie chce hamować
To mała tradycja, że Portowcy wygrywają na początek ligi, ale następnie nie idą za ciosem. Teraz Pogoń Szczecin po zwycięstwie u mistrza Polski podejmie Śląsk Wrocław.
Morale w Szczecinie podniosły się w ostatnich dniach. Podopieczni Czesława Michniewicza zapisali na swoje konto wygraną 2:1 u Lecha Poznań po golach Łukasza Zwolińskiego i Mateusza Lewandowskiego. Przed meczem niewielu wierzyło w taki obrót wydarzeń. Na papierze Pogoń wygląda na słabszą niż sezon temu, natomiast mistrz Polski wszedł w sezon poprawnie - awansował w eliminacjach Ligi Mistrzów i zdobył Superpuchar.
- Nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszej inauguracji. W jakimś stopniu kontrolowaliśmy przebieg spotkania w pierwszej połowie i po przerwie. Wychodziliśmy z groźnymi kontrami i realizowaliśmy założenia. W życiu liczy się jednak przede wszystkim konsekwencja. Przed nami jeszcze 29 spotkań i jedno nie czyni nas mistrzem Polski - zaznaczył Dawid Kudła.- Inauguracja w Poznaniu była trudnym egzaminem. Bardzo starannie do niego podeszliśmy, byliśmy skoncentrowani, a swoim zawodnikom powtarzałem, że wspaniałe chwile rodzą się ze wspaniałych okazji. Cieszyliśmy się z sukcesu, ale mamy świadomość, że to tylko jeden z trzydziestu meczów. Pokora, pokora i jeszcze raz pokora, bo jeden komplet punktów to za mało, by zrealizować nasz cel, czyli awansować do ósemki - przypomniał Michniewicz.