Tadeusz Pawłowski: Jak u siebie w domu
Około 2000 kibiców Śląska spodziewają się w Słowenii przedstawiciele klubu NK Celje. W czwartek podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zainaugurują europejskie rozgrywki w eliminacjach do Ligi Europy.
Artur Długosz
Po niedawno zakończonym sezonie piłkarze Śląska Wrocław szybko wracają do meczów o stawkę. Już w czwartek zielono-biało-czerwoni w Słowenii w I rundzie eliminacji Ligi Europy zmierzą się z NK Celje. - Nie chcę za dużo mówić, ale myślę, że zagramy podobnie, jak wtedy gdy kończyliśmy ligę. Nie będzie w sumie żadnych eksperymentów. W sumie do ustalenia zostaje tylko, czy wystąpi Grajciar czy Machaj - poza tym wszystko jest jasne - komentuje Tadeusz Pawłowski.
Kibice Śląska Wrocław licznie stawią się w Słowenii
Na Słowenię wybiera się około dwóch tysięcy kibiców zielono-biało-czerwonych. - Bardzo się cieszę, że będzie tak, jak u siebie w domu. My się koncertujemy jednak na meczu. Przewidywałem, że będzie tylu naszych kibiców. Na pewno jest to dla nas handicap. Będzie to miało na nas wpływ, bo dzięki temu chłopcy będą się lepiej czuli - podkreślił trener.
Tadeusz Pawłowski w przeszłości był piłkarzem Śląska Wrocław i występował w europejskich pucharach. Teraz w tych rozgrywkach przyjdzie mu poprowadzić zespół WSK-u już jako trener. - Jjestem już doświadczonym człowiekiem. Koncentruję się na obecnej chwili. Cieszę się, że wszystko sprawnie przebiegło. Lot trwał krótko. Szybko byliśmy w hotelu. Ja sam przeżyłem to jako piłkarz i bardzo cieszę się z tego. Po to się trenuje i marzy o tym zawodzie, żeby w tym uczestniczyć. To przed meczem przychodzi - adrenalina. Ona musi być. Trzeba później już na trzeźwo podejmować decyzje i wszystko analizować. Bardzo spokojnie do tego podchodzę i chciałbym, żebyśmy się jak najlepiej zaprezentowali - podsumował szkoleniowiec.