Gospodarze zostają w T-ME! - relacja z meczu Górnik Łęczna - PGE GKS Bełchatów
Drugi garnitur Brunatnych zaprezentował się kiepsko i ułatwił zadanie rywalom. Łęczyński zespół nie zachwycił, ale i tak odniósł zwycięstwo na wagę utrzymania.
Górnik nie ustawał w atakach i objął prowadzenie w 24. minucie. Po podaniu Filipa Burkhardta Fiodor Cernych ograł Pawła Baranowskiego i lekko zagrał na 5. metr, gdzie Hasani wślizgiem trafił do siatki. Gospodarze grali twardo, a sędzia z aptekarską dokładnością wychwytywał przewinienia, co zaowocowało trzema upomnieniami dla łęcznian.
Tuż przed przerwą PGE GKS mógł wyrównać, jednakże Kamil Poźniak minimalnie chybił celu uderzeniem z rzutu wolnego. Po zmianie stron gospodarze nie potrafili utrzymać nerwów na wodzy, co było wodą na młyn dla przeciwnika. Trener Kamil Kiereś chciał dać impuls swoim podopiecznym i w 61. minucie dokonał dwóch zmian.
Roszady te ożywiły poczynania gości, ale Górnik nie rezygnował z podwyższenia prowadzenia. Oba zespoły nie stworzyły wielu sytuacji podbramkowych i wynik nie uległ zmianie. Jeden z beniaminków opuszcza więc T-Mobile Ekstraklasę, zaś drugi pozostaje w niej dzięki zwycięstwu rzutem na taśmę.
Górnik Łęczna - PGE GKS Bełchatów 1:0 (1:0)
1:0 - Hasani 24'
Składy:
Górnik: Prusak (90+4' Socha) - Mierzejewski, Szmatiuk, Bożić, Mraz - Kalinowski (61' Sasin), Nikitović, Burkhardt, Pruchnik (70' Bielak), Cernych - Hasani.
PGE GKS: Zubas - Witasik, Baranowski, Flis (65' Michalski), Szymorek - Flaszka, Zięba (61' Małkowski), Poźniak, Rachwał, Prokić - Olszar (61' Bartosiak).
Żółte kartki: Bożić, Burkhardt, Mierzejewski, Szmatiuk (Górnik) oraz Rachwał, Witasik (PGE GKS).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 4000.