Finał Ligi Europy: Wielki Krychowiak, wielka Sevilla

Finał Ligi Europy na Stadionie Narodowym był wielkim wydarzeniem. Sam mecz dostarczył ogromnej ilości emocji. Zwycięstwo odniosła faworyzowana Sevilla z Polakiem, Grzegorzem Krychowiakiem w składzie.

Artur Długosz
Artur Długosz

45 tysięcy osób w środę zgromadziło się na trybunach Stadionu Narodowego w Warszawie w napięciu oczekując na pierwszy gwizdek arbitra, który miał rozpocząć finał Ligi Europy. W majowy wieczór naprzeciwko siebie stanęły jedenastki faworyzowanej Sevilli FC i dość nieoczekiwanie, Dnipro Dniepropietrowsk. - Szczerze mówiąc, nie planowaliśmy gry w finale. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia - mówił jeszcze przed spotkaniem szkoleniowiec Ukraińców, Myron Markewicz.

W barwach tej pierwszej drużyny mecz w podstawowym składzie rozpoczął Grzegorz Krychowiak. Zagrał od początku nie dlatego, że ktoś nabawił się kontuzji czy trener musiał łatać dziury. Dziś Krychowiak to zawodnik Sevilli pełną gębą, jeden z ważniejszych piłkarzy dla zespołu, tworzący jego szkielet.
Nieoczekiwanie prowadzenie Dnipro

Nim jeszcze dobrze spotkanie się rozpoczęło, gola strzelił zespół Dnipro, na którego mało kto wskazywał. Hiszpanów wcale to nie sparaliżowało. - Graliśmy w różnych meczach, zdarzało się, że przegrywaliśmy. Teraz było tak samo. Kiedy przegrywaliśmy, wiedzieliśmy że musimy zachować spokój - wyjaśniał Unai Emery. Sevilla konsekwentnie dążyła do celu, wymieniając podanie za podaniem. Niemal bezbłędny w tym elemencie był "Krycha", którego praktycznie każde zagranie trafiało do adresata.

W końcu to właśnie Krychowiak doprowadził do remisu. Ten Grzegorz Krychowiak, który wielu bramek nie strzela. - Gol smakował mi bardzo dobrze. To jest na pewno moment, którego nie zapomnę - opisywał później reprezentant Polski. - Wkład Krychowiaka w grę naszego zespołu jest ogromy. Pojawił się w tym sezonie w naszej drużynie. Jest bardzo ważny dla nas, bardzo ciężko pracuje. Mam odczucie, że to gracz światowej klasy i z nim zawsze pójdzie nam dobrze - komplementował go Ever Banega, który został wybrany zawodnikiem meczu. Chwilę po bramce Krychowiaka Hiszpanie wyszli na prowadzenie i - jak się wydawało - kontrolowali losy potyczki. Ukraińcy się jednak nie poddali i jeszcze przed przerwą zdołali doprowadzić do remisu, zdobywając gola do szatni. - Muszę pogratulować Dnipro i wszystkim kibicom z Ukrainy. Dnipro zagrało fantastyczny mecz. Byli bardzo trudnym przeciwnikiem. Z głębi serca składam im gratulacje. Wyrazy uznania za ich ciężką pracę - mówił szczerze Emery.
Konsekwentnie do celu - Przy remisie też mówiliśmy to samo, bądźmy spokojni. Mamy doświadczenie, umiejętności. W trudnych chwilach musimy trzymać się razem i je pokonać. Mówię piłkarzom, musimy grać na sto procent w każdej minucie meczu - tłumaczył wydarzenia z szatni z przerwy spotkania trener Sevilli. Po zmianie stron piłkarze z Estadio Ramon Sanchez Pizjuan dalej grali swoje, czekając na błąd przeciwnika. Doczekali się w 73. minucie, gdy swojego drugiego gola strzelił Carlos Bacca.

- Bacca ma wyjątkowe cechy i umiejętności. Jest niezwykle zaangażowany w walkę. Zawsze chce osiągać więcej. To głód bycia lepszym. Chce walczyć dla całego zespołu. Chcę mieć takich piłkarzy - kolejna laurka od Emery'ego, tym razem dla jednego z jego podopiecznych. Ale Sevilla zasłużyła na słowa pochwały. Tym razem prowadzenia już nie oddała i znów triumfowała w rozgrywkach Ligi Europy.

Czy Sevilla FC w przyszłym sezonie odniesie sukces także i w Lidze Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×