Finał Ligi Europy: Dawid z Goliatem w Warszawie! Sevilla chce obronić tytuł, LM dodatkową stawką
Finał Ligi Europy ma wielkiego faworyta - Sevillę FC. Czy rewelacyjne Dnipro zdoła sprawić sensację? Ukraińcy w półfinale wyeliminowali już zespół, w rywalizacji z którym byli skazywani na pożarcie.
W długiej już historii Ligi Europy i jej poprzednika Pucharu UEFA tylko dwukrotnie zdarzyło się, by jedna z drużyn wygrała dwie kolejne edycje. W 1985 i 1986 roku triumfował Real Madryt, a w 2006 oraz 2007 roku równych sobie nie miała Sevilla FC. Andaluzyjczycy pokonali wówczas najpierw Middlesbrough (4:0), a następnie Espanyol Barcelona (2:2, k. 3:1). Zespół Unaia Emery'ego stoi przed ogromną szansą powtórzenia wyczynu sprzed ośmiu lat i obronienia tytułu, zwłaszcza że jest wielkim faworytem pojedynku z trzecim zespołem ligi ukraińskiej. Przypomnijmy, iż rok temu pokonał w Turynie Benfikę Lizbona (0:0, k. 4:2).
Dnipro prawdopodobnie pozwoli Sevilli prowadzić grę i będzie liczyło na kontry z wykorzystaniem przebojowego Konoplianki i niezwykle utalentowanego Walerija Łuczkewycza. Hiszpanie najlepiej czują się w szybkich akcjach, jednak potrafią być zabójczo skuteczni także w ataku pozycyjnym. - Nasz przeciwnik jest mocny w pressingu. Mecz będzie polegał na tym, aby kontrolować piłkę. Utrzymanie się przy niej będzie trudne właśnie ze względu na ten pressing, w którym oni są doskonali i skuteczni. [i]Na pewno będzie to wyrównana walka[/i] - chwali Ukraińców Emery.
Języczkiem u wagi może okazać się przychylność polskiej publiczności. Grzegorz Krychowiak liczy, że ze względu na jego osobę kibice będą sympatyzować z Sevillą. Z drugiej jednak stron Biało-Czerwoni solidaryzują się zwłaszcza ostatnio z naszym wschodnim sąsiadem. - Mamy wielką nadzieję, że kibice będą wspierali drużynę z Ukrainy. Warszawa jest bliżej Dniepropietrowska - przyznaje pomocnik Walerij Fedorczuk.Po raz pierwszy w historii - dzięki zmianie przepisów dokonanej przez UEFA - triumfator Ligi Europy weźmie udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów i przystąpi od razu do fazy grupowej. Regulacja ta ma tym większe znaczenie, że ani Sevilla, ani Dnipro nie zakwalifikowały się do Champions League (Ukraińcy mogą jeszcze finiszować na 2. miejscu w tabeli ligowej, a wówczas w przypadku porażki w finale przystąpią do eliminacji). - Oczywiście, że to dodatkowa motywacja. Wydaje mi się, iż to bardzo dobre rozwiązanie, że UEFA daje taką możliwość, że zwycięzca może grać w Lidze Mistrzów. Myślę, że dla nas i dla Sevilli to dodatkowy bodziec - ocenia Markewicz. Dodajmy, że Los Colchoneros tylko w edycjach 2007/2008 i 2009/2010 wystartowali w LM (w obu przypadkach dotarli do 1/8 finału), z kolei Dnipro jeszcze nigdy nie grało w "piłkarskim raju".
Dnipro Dniepropietrowsk - Sevilla FC / śr. 27.05.2015 godz. 20.45
Przewidywane składy:
Dnipro: Bojko - Fedecki, Czeberiaczko, Douglas, Matos - Kankawa, Fedorczuk - Łuczkewycz, Rotan, Konoplianka - Sełezniow.
Sevilla: Rico - Coke, Kołodziejczak, Carrico, Tremoulinas - Krychowiak, M'Bia - Vidal, Banega, Vitolo - Bacca.
Sędzia: Martin Atkinson.