Wielki powrót Kamila Kieresia: Nie gadać, tylko pracować
W ubiegły wtorek PGE GKS Bełchatów z bagażem sześciu bramek wrócił z Gliwic. Po zmianie trenera Brunatni niespodziewanie wygrali przy Cichej, strzelając Ruchowi cztery gole.
Michał Piegza
Tego mało kto się spodziewał. Mający w 2015 roku na koncie zaledwie jedną wygraną PGE GKS Bełchatów wypunktował przy Cichej Ruch zwyciężając 4:2. Dzięki temu beniaminek wciąż ma duże szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. - Cieszy mnie wygrana, a jeszcze bardziej to, że zwyciężyliśmy tutaj, w Chorzowie nad Ruchem, który ostatnio bardzo dobrze się prezentował. Gospodarze są mądrze prowadzeni przez Waldemara Fornalika. Dla nas jest to pewnego rodzaju wskazówka i potwierdzenie, że po powrocie do klubu obraliśmy dobrą drogę - powiedział po spotkaniu opiekun PGE GKS Kamil Kiereś.
Przed PGE GKS Bełchatów wciąż daleka droga do utrzymania. - Mamy nie gadać, tylko pracować. Dla nas najważniejsze jest najbliższe spotkanie. Musimy kontynuować to, co zaczęliśmy w Chorzowie - zakończył Kiereś, który w trwającym sezonie wygrał przy Cichej po raz drugi. Wcześniej PGE GKS pokonał Niebieskich 1:0.
Koncert Arkadiusza Piecha, tlen dla outsidera! - relacja z meczu Ruch Chorzów - PGE GKS Bełchatów