Słońce zawisło nad Stalówką?

Stal Stalowa Wola po wygranych derbach ze Stalą Mielec nie tylko przełamała niemoc, ale i znów włączyła się do walki o awans.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Zielono-czarni po środowym triumfie w derbach ze Stalą Mielec znów liczą się w walce o awans. Stalowcy przełamali także niemoc z ostatnich potyczek. Piłkarze ze Stalowej Woli w Mielcu zagrali bardzo dobre zawody i w pełni zasłużyli na końcowy triumf. - Wielkie podziękowania dla chłopaków, którzy dzielnie walczyli przez 90 minut na trudnym terenie z trudnym przeciwnikiem. Zespół po pięciu meczach bez zwycięstwa potrafili w derbach zagrać bardzo dobre spotkanie. Trzeba jasno powiedzieć, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Mogę też powiedzieć, że mam małą satysfakcję. Po poprzednim, przegranym meczu w Stalowej Woli, trener Janusz Białek mówił, że uczeń nie przerósł mistrza. Teraz jestem krok bliżej (śmiech) - powiedział opiekun Stali Stalowa Wola Jaromir Wieprzęć.

Trener Stalówki przed sobotnim spotkaniem z Legionovią ma dość spokojną sytuację. Nikt nie pauzuje za kartki, ale po derbowym boju ze Stalą Mielec kilku graczy narzeka na drobne urazy. - Za kartki nikt nam nie wypada na kolejne ligowe zawody. Zobaczymy jak będzie wyglądała kwestia z urazami. W przerwie zszedł Adrian Bartkiewicz, z urazem boisko opuścił też Łukasz Sekulski - dodał.
Po dłuższej przerwie do gry wrócił Damian Łanucha. Ten środkowy pomocnik to bardzo ważne ogniwo w układance szkoleniowca zielono-czarnych i jego powrót na boisko na pewno polepszy grę drużyny. - To optymistyczna informacja. Ja czekałem na to bardzo długo, myślę że Damianowi to się dłużyło jeszcze bardziej. Jaki to jest zawodnik to można było zobaczyć w derbach. Wszedł na kilka minut, potrafił przetrzymać piłkę, cały czas był pod grą. Brakowało nam go w tej rundzie. Każdy z graczy, który wystąpił w meczu ze Stalą Mielec dał z siebie wszystko - kontynuuje.

Przed ekipą z Podkarpacia teraz trudny bój z Legionovią Legionowo. Jesienią Stalowcy byli bliscy zdobycia kompletu oczek, ale w końcówce rywale zdołali odrobić straty. - Nie wiem czy oddaliśmy im dwa punkty. Legionovia potrafiła swoją dobrą doprowadzić do remisu przegrywając 0:2. Tam straciliśmy dwa oczka, ale w innych spotkaniach zyskiwaliśmy te punkty odrabiając straty. Legionovia to zespół, który gra bez kompleksów. Utrzymanie mają pewne, awans im nie grozi, więc chłopcy grają dla siebie, żeby się pokazać. Czeka nas trudny pojedynek. W tej lidze nie ma łatwych meczów. Liga jest bardzo zwariowana. W Mielcu zdobyliśmy komplet oczek, a w potyczce z Legionovią możemy nic nie zdobyć. Oczywiście nie chciałbym tego, ale wszystko jest możliwe. Pewny kandydat do awansu Zagłębie Sosnowiec od trzech kolejek nie może wygrać - zakończył Jaromir Wieprzęć.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×