Mila nie został "turbokozakiem", ale bohaterem - relacja z meczu Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po bramce zdobytej przez Sebastiana Milę Lechia Gdańsk pokonała w Zabrzu Górnika 1:0. Dzięki zwycięstwu zespół Jerzego Brzęczka wyprzedził rywala w tabeli.

W tym artykule dowiesz się o:

Zwycięzca meczu mógł przedłużyć swoje szanse na awans do europejskich pucharów. Pierwsze minuty należały do gdańszczan. Jednak poza walką w środku pola nie było powodu do pochwał dla podopiecznych Jerzego Brzęczka. Jedyną groźną sytuacją była indywidualna akcja Macieja Makuszewskiego, który uciekł obronie Górnika i w sytuacji sam na sam trafił w Grzegorza Kasprzika. [ad=rectangle]

W 28. minucie Lechia powinna objąć prowadzenie, ale Antonio Colak nie trafił w piłkę po dograniu wzdłuż bramki Stojana Vranjesa. Dwanaście minut później, po drugiej stronie boiska, Łukasz Madej w sytuacji sam na sam nie uderzył obok słupka.

Drugą część lepiej rozpoczęli gospodarze. W 55. minucie mocno z dystansu uderzył Radosław Sobolewski, ale piłka o pół metra minęła bramkę. Trzy minuty później Sebastian Mila chciał zabawić się w "Turbokozaka" i niemal ze środka boiska próbował przelobować Kasprzika. Bramkarz zabrzan tuż przed linią bramkową podbił piłkę.

W ostatnich dwudziestu minutach, podobnie jak przez większą część gry, mecz toczył się głównie w środku pola. Optyczną przewagę uzyskiwał raz jeden, a raz drugi zespół.

Na dwanaście minut przed końcem meczu goście zdobyli zwycięskiego jak się później okazało gola. Kevin Friesenbichler dograł do Mili, a ten w sytuacji sam na sam trafił do siatki. Piłkę już zza linii bramkowej wybił obrońca Górnika, ale sędzia bramkę uznał.

Do końca spotkania zabrzanie nie potrafili poważniej zagrozić bramce Budziłka i Lechia mogła dopisać sobie trzy punkty. Gdańszczanie wciąż mogą myśleć o grze w europejskich pucharach, o czym z kolei powoli zapominać może już Górnik.

W doliczonym czasie meczu z boiska za dwie żółte kartki usunięty został Roman Gergel, a chwilę później bezpośrednią, dość kontrowersyjną, czerwoną kartkę otrzymał Nikola Leković.

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)

0:1 - Mila 78' Składy: Górnik Zabrze:

Grzegorz Kasprzik - Mateusz Słodowy (85' Szymon Skrzypczak), Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Seweryn Gancarczyk (76' Mariusz Magiera), Radosław Sobolewski, Erik Grendel, Łukasz Madej, Roman Gergel, Rafał Kosznik, Konrad Nowak (69' Mariusz Przybylski). Lechia Gdańsk:

Łukasz Budziłek - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak (46' Nikola Leković), Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes, Maciej Makuszewski, Sebastian Mila (90+3' Daniel Łukasik), Bruno Nazario, Antonio Colak (67' Kevin Friesenbichler). Żółte kartki:

Gergel 2 (Górnik) oraz Friesenbichler (Lechia).

Czerwone kartki: Gergel (Górnik) /90+2', za 2 żółte/, Leković (Lechia) /90+3', za faul/

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 3000. [event_poll=52064]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (9)
avatar
Mrówa
21.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tak Mila spłaca się Lechii, a Śląsku wszystko siadło bez niego. Ciekawe czy kasa za niego w ogóle kiedykolwiek dotrze do Wrocławia, bo mam wielkie wątpliwości znając operacyjność naszego prys Czytaj całość
avatar
Max GKS Wybrzeze
21.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby Lechia utrzymala sie na 4 miejscu to bedzie grala w EP?  
avatar
jerrypl
20.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetna asysta Friesenbichlera.