Górnik Zabrze znów seryjnie wygrywa u siebie. Powstaje nowa twierdza przy Roosevelta?
Górnik Zabrze w niepamięć puścił serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa na własnym stadionie i wygrał trzy z rzędu spotkania przy Roosevelta. Czy stadion im. Ernesta Pohla znów stanie się twierdzą?
Górnicza drużyna zmagania w grupie mistrzowskiej rozpoczęła od bolesnej porażki z Wisłą w Krakowie (1:4), ale u siebie znów wróciła do równowagi i w dobrym stylu pokonała Portowców.
- Cieszy nas to, że wygrywamy w Zabrzu. Gramy dla naszych kibiców, którzy na wyjazdy też jeżdżą, ale siłą rzeczy nie mogą jechać wszyscy. Podstawą tego, by drużyna zajmowała wysokie miejsca i odnosiła sukcesy są zwycięstwa na własnym stadionie - podkreśla Warzycha.Łyżką dziegciu w beczce zabrzańskiego miodu jest fakt, że zabrzanie punktują na własnym stadionie, ale słabiej niż wcześniej radzą sobie teraz na obcym terenie, gdzie wcześniej radzili sobie imponująco.
- Są pewne rzeczy, które idą w parze. Wygrywaliśmy na wyjeździe, ale nie wygrywaliśmy w domu. Teraz los się odwrócił i punktujemy u siebie, a na terenie rywala idzie nam gorzej. Niestety taka jest piłka, ale my w każdym meczu chcemy walczyć o trzy punkty. Wierzę, że wkrótce będziemy punktować i w Zabrzu, i na wyjazdach - przekonuje trener śląskiej drużyny.
W środowy wieczór na stadionie im. Ernesta Pohla zagości Lechia Gdańsk, która ostatnimi czasy należy do rywali dla zabrzan niewygodnych. Z pięciu ostatnich pojedynków Górnik nie wygrał żadnego, trzy remisując i dwa przegrywając, z czego w Zabrzu rozegrane zostały trzy mecze - dwa zakończone porażkami gospodarzy i jedno podziałem punktów. Czy Trójkolorowi pójdą za ciosem i pokonają drużynę Jerzego Brzęczka?