Miłosz Przybecki: Zrobiłem to, co do mnie należało

Zagłębie Lubin pewnie zmierza do T-ME. W ostatnim spotkaniu Miedziowi pokonali GKS Tychy. - Pokazaliśmy, że my walczymy o ekstraklasę i tę wyższość było widać - mówi Miłosz Przybecki.

Artur Długosz
Artur Długosz
KGHM Zagłębie Lubin po zwycięstwie z GKS-em Tychy umocniło się na pozycji lidera I ligi. Tuż przed końcem sezonu Miedziowi są zdecydowanym kandydatem do awansu do T-Mobile Ekstraklasy.
W spotkaniu z GKS-em w drugiej połowie na boisku w składzie Zagłębia pojawił się Miłosz Przybecki i popisał się asystą przy trafieniu Michala Papadopulosa. - W drugiej połowie mecz był bardzo otwarty. Wszedłem na boisko i zrobiłem to, co do mnie należało. Dograłem Michalowi Papadopulosowi i wygraliśmy 2:0. Gdy wchodziłem na murawę, trener mówił mi, żebym utrzymał piłkę, aby nie było nerwowości. Miałem pociągnąć drużynę, abyśmy strzelili gola na 2:0. Tak się stało - mówił piłkarz po meczu.

- GKS Tychy to bardzo dobry zespół. Wydaje mi się, że nie zasługują na to miejsce, które mają. Pokazaliśmy jednak, że my walczymy o ekstraklasę i tę wyższość było widać - dodał zawodnik komplementując rywala, który broni się przed spadkiem.

Wszystko wskazuje na to, że Przybecki w kolejnym meczu Zagłębia zagra w podstawowym składzie. Z Arką Gdynia z powodu nadmiaru żółtych kartek nie wystąpi bowiem Adrian Błąd. - Tego nigdy nie wiadomo. To zależy od trenera. Ja mam nadzieję, że dostanę swoją szansę - zaznaczył jednak sam główny zainteresowany.

Ostatnia prosta Zagłębia w walce o awans. "Tabela liczy się tylko raz, na sam koniec sezonu"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×