Mariusz Rumak: Luis Carlos nas oszukał i uciekł

Na dwa dni przed meczem z Koroną Kielce trener bydgoskiego zespołu Mariusz Rumak powiedział, że w trakcie zimowej przerwy Luis Carlos oszukał bydgoskich działaczy w sprawie transferu do Korony Kielce.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz
Już tylko sześć kolejek pozostało do zakończenia zmagań w rundzie play-out T-Mobile Ekstraklasie. Bydgoszczanie mają jednak aż cztery punkty straty do miejsca gwarantującego utrzymanie. Zdaniem trenera zespołu Mariusza Rumaka praktycznie teraz każdy pojedynek będzie dla niebiesko-czarnych spotkaniem o życie. Wszystko zacznie się już w najbliższy piątek, kiedy Zawisza podejmie Koronę Kielce. Dla nich sprawę ponadto mocno skomplikowało zwycięstwo Górnika Łęczna nad Piastem Gliwice 3:2.
Goście z Kielc w tym sezonie jeszcze nie wygrali z Zawiszą. W Bydgoszczy na początku rozgrywek gospodarze zwyciężyli 2:0, a w rundzie rewanżowej mieliśmy remis 2:2. - Ten mecz może nam dać bezpośredni kontakt z zespołami, z którymi będziemy rywalizować dalej o utrzymanie. A przecież nie wszyscy wygrają i nie wszyscy w nadchodzących spotkaniach będą punktować. Po meczu w Bielsku-Białej odbyliśmy męską rozmowę w szatni z niektórymi zawodnikami. Na szczęście do zdrowia powraca rezerwowy bramkarz Wojciech Kaczmarek - tłumaczy Rumak. W piątek będzie wiele podtekstów na boisku i na ławce trenerskiej. Zespół gości prowadzi były szkoleniowiec bydgoskiego zespołu Ryszard Tarasiewicz, który zdobył z nim Puchar Polski. Jednak on został zawieszony za usunięcie z ławki rezerwowych w doliczonym czasie gry w starciu przeciwko Ruchowi Chorzów. Na murawie zagra za to szybki Brazylijczyk Luis Carlos, który zimą dosyć niespodziewanie odszedł z Zawiszy właśnie do Korony Kielce. I uczynił to w mało eleganckich okolicznościach.

Tak o tym transferze wypowiedział się opiekun gospodarzy. - Luis Carlos zwyczajnie nas oszukał i uciekł. Chcieliśmy go zatrzymać, ale on tłumaczył, że jego rodzina nie czuje się w Polsce dobrze i chce wracać do Brazylii. Poprosił o rozwiązanie kontraktu. Sam na to nalegał, więc postanowiliśmy pójść mu na rękę. Kilka dni później okazało się, że jednak w Polsce mu się nadal podoba, a zwłaszcza w Kielcach - dodał Rumak.

Jego zdaniem walka o utrzymanie będzie trwała do ostatniej kolejki. - Moim zdaniem spadkowiczów poznamy dopiero na koniec sezonu. Jak na razie w tabeli jest strasznie ciasno i wszystko może się tam zdarzyć - zakończył Rumak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×