Frajersko oddaliśmy trzy punkty - rozmowa z Łukaszem Hanzelem, pomocnikiem Piasta Gliwice

Piłkarze Piasta mogą mieć do siebie ogromne pretensje. Byli o krok od zwycięstwa z Górnikiem, a mimo to zostali z pustymi rękoma. - Frajersko oddaliśmy 3 punkty - nie owija w bawełnę Łukasz Hanzel.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek
Sebastian Kordek: Po golu na 2:0 Kamila Wilczka mieliście mecz w garści. Mimo to daliście się zaskoczyć i ostatecznie przegraliście 2:3.

Łukasz Hanzel: Frajersko oddaliśmy trzy punkty drużynie przeciwnej. Nie wiem jak można w ciągu trzech minut stracić dwie bramki, tuż po strzeleniu gola na 2:0. Brak słów...

Gdy trafiliście na 2:0, to wydawało się, że kolejne bramki są kwestią czasu. I tak też było, lecz strzelał już tylko Górnik.

- Jeszcze w pierwszej połowie mieliśmy okazję, aby podwyższyć prowadzenie, ale niestety troszkę zabrakło. Po przerwie mieliśmy wymarzoną sytuację, bo rzut karny wykorzystał Kamil Wilczek. Nie wiem dlaczego w ciągu pięciu minut zawalamy wszystko, co wywalczyliśmy wcześniej. Co zrobić... Trzeba podnieść głowy i w następnym meczu powalczyć o trzy punkty.
Po zdobyciu dwubramkowego prowadzenia w wasze poczynania wdarł się niepotrzebny chaos.

- Wydaje mi się, że chaos pojawił się dopiero po straceniu dwóch goli, choć oczywiście za szybko Górnik złapał z nami kontakt... Musimy to przeanalizować, bo nie wypada tak tracić bramek.

Mimo wszystko pozwoliliście gościom na szybki powrót do gry. To pozwoliło im uwierzyć w korzystny rezultat.

- Popełniliśmy za dużo błędów, a to często kosztuje utratą przynajmniej jednej bramki, a tym razem zwycięstwa. Musimy nad tym popracować i wyciągnąć wnioski, aby w przyszłości takie rzeczy nie miały miejsca.

Czy podstawowym błędem przy wyniku 2:0, nie była myśl, że już wygraliście?

- Nie, myślę, że to nie miało miejsca. Już w przerwie uczulaliśmy się na to, że w drugiej połowie będzie na pewno ciężej, aniżeli w pierwszej. Z drugiej strony muszę przyznać, że z przebiegu drugiej połowy i końcowego rezultatu, można tak uważać.

Taki cios na początku rywalizacji po podziale grup musi boleć.

- Na pewno nie jest to nic fajnego przegrać taki mecz i to jeszcze w znanych okolicznościach. Teraz okaże się jaką jesteśmy drużyną, więc nie pozostaje nic innego, jak grać i punktować, co zapewni nam utrzymanie.

Porażka nieco skomplikowała waszą sytuację, bo gdybyście zwyciężyli, to odskoczylibyście reszcie stawki.

- Dokładnie tak. Zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego meczu, więc porażka boli jeszcze bardziej. Musimy sobie w szatni powiedzieć coś ostrego, bo nie może być tak, że prowadząc u siebie 2:0, przegrywamy spotkanie. Niestety już tego nie zmienimy, więc musimy zrobić wszystko, aby z Chorzowa przywieźć punkty.

Z Ruchem ostatnio wam jednak nie szło. W tym sezonie Niebiescy dwukrotnie okazali się lepsi.

- Musimy koniecznie wygrać, bo do końca sezonu zostało sześć kolejek, a chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. Nasza sytuacja wprawdzie nie jest jeszcze tragiczna, ale mogła być już bardzo dobra. Stanęliśmy jednak w miejscu, więc w Chorzowie zagramy z takiego samego pułapu jak z Górnikiem.

Kamil Wilczek: Porażka w tak fatalnym stylu nie mogła nam się przytrafić

Czy Piast Gliwice utrzyma się w T-Mobile Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×