Lechia Gdańsk trzecią siłą T-Mobile Ekstraklasy?

Po sezonie zasadniczym Lechia zajmuje ósme miejsce w T-Mobile Ekstraklasie. Do lidera gdańszczanie tracą jednak tylko siedem punktów. Dziś biało-zieloni mogą być czarnym koniem rozgrywek.

Artur Długosz
Artur Długosz
Czy Lechia będzie zespołem, który namiesza w polskim środowisku piłkarskim? Dziś wiele na to wskazuje. Klub z Gdańska już w tej chwili ma w swoim składzie zawodników, których chciałaby zapewne większość trenerów w naszym kraju. W Lechii nie brakuje reprezentantów Polski, takich jak choćby Sebastian Mila czy Jakub Wawrzyniak, ale też i utalentowanych zawodników zagranicznych, gdzie za przykład niech posłuży Antonio Colak.
Aktualnie w tabeli Lechia jest ósma, ale... Może to być dobra pozycja do ataku na czołowe lokaty T-Mobile Ekstraklasy. Strata punktowa do czołówki wcale bowiem nie jest duża. Przed gdańszczanami siedem meczów, z których każdy kolejny może być ważniejszy od poprzedniego.

Lechia trzecią siłą T-Mobile Ekstraklasy?  

Dziś bezsprzecznie jako dwie najlepsze drużyny w naszym kraju wymienia się Legię Warszawa i Lecha Poznań. Odpowiednio trzecie i czwarte miejsce w tabeli T-ME zajmują Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław. - Ja swojej opinii w zasadzie nie zmieniam od miesięcy - Lechia to jest klub, drużyna, która spełnia wszelkie warunki, żeby być trzecią siłą w polskiej ekstraklasie. Szukam analogii do poprzedniego sezonu, kiedy drużyna prowadzona przez Ricardo Moniza skończyła tę rundę zasadniczą na ósmym miejscu, a mało brakowało, a w dzisiejszych realiach grałaby w europejskich pucharach. Zajęli czwarte miejsce z dużo słabszym potencjałem kadrowym - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Bogusław Kaczmarek.

Dziś w Gdańsku o słabym potencjale kadrowym nie może być mowy. Wprost przeciwnie, gdańszczanie na papierze mają jedną z najsilniejszych drużyn w Polsce, z szeroką ławką rezerwowych. - W tej chwili Jurek Brzęczek i sztab szkoleniowy, cały zespół, staną jak myślę przed historyczną szansą, bo czwarte miejsce w ekstraklasie daje grę w rundzie kwalifikacyjnej europejskich pucharów. Biorąc pod uwagę też taki przyjazny układ, gdzie u siebie Lechia meczów nie przegrywa, mało tego - nie traci bramek, a grając z Wisłą, Legią i Lechem na pewno jest w stanie zrobić punkty - zaznacza doświadczony szkoleniowiec.

Za tym klubem stoją nie tylko klasowi jak na polskie realia piłkarze, ale i całe zaplecze, z PGE Areną Gdańsk włącznie. - Jeżeli chodzi o potencjał, o wszystkie uwarunkowania, Lechia spełnia wszystkie warunki, żeby być naszą pucharową drużyną. Co za tym stoi? Piękny stadion, super kibice. Klub jest wypłacalny, piłkarze mają bardzo dobre kontrakty. Ósme miejsce i punty, które do tej pory zdobyli, są myślę taką bazą do tego, żeby powalczyć o coś więcej. Ja w prognozach przed ligą zapowiadałem, że Lechia to może być trzecia siła i powinna być trzecią siłą w ekstraklasie. Tego się trzymam, Lechii tego życzę - komentuje Kaczmarek.
Mecz Lechii przyciągną tłumy widzów? Mecz Lechii przyciągną tłumy widzów?
Wielkie zapotrzebowanie na piłkę

Dziś w gdańsku robi się wiele, aby PGE Arena Gdańsk tętniła życiem i była pełna kibiców przyodzianych w biało-zielone barwy. Podczas pierwszego meczu na tym stadionie, gdy Lechia Gdańsk podejmowała 14 sierpnia 2011 roku Cracovię, obiekt, który był areną Euro 2012, odwiedziło 34 444 widzów. Od tego czasu różne czynniki spowodowały, że ani razu kibice biało-zielonych nie zbliżyli się do takiej frekwencji.

Rok 2015 wiele jednak zmienił. Przed meczem z Górnikiem Zabrze uruchomiono akcję #MyWierzymy, w której założono się z fanami, że jeśli zespół przegra, oddane zostaną im pieniądze za bilety. Na spotkanie z Legią Warszawa dział marketingu przygotował akcję #BijemyRekordFrekwencji. Jej założenia były takie, że jeśli na mecz z Legią Warszawa przyjdzie ponad 34 444 widzów, na spotkanie z Górnikiem Łęczna ci, którzy zakupili bilet na potyczkę z Wojskowymi, będą mogli wejść za darmo. Ostatecznie na meczu pojawiło się 36 500 widzów.

- Mecz z Legią był potwierdzeniem, jak duże zapotrzebowanie jest na piłkę na Środkowym Wybrzeżu. Wiele autobusów z całego regionu przyjechało na ten mecz. Powtarzam, Lechia spełnia warunki, oby sportowo ta prognoza sprawdziła się i Lechia zajęła to minimum czwarte miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach - podkreśla były trener Lechistów.

Czy Lechia Gdańsk zajmie w tym sezonie miejsce na podium T-Mobile Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×