Juventus - Real: Ancelotti narzeka na brak szczęścia. "Poprzeczka to był prawdziwy pech"

Zdaniem szkoleniowca Realu Madryt, fortuna zdecydowanie nie sprzyjała Królewskim na Juventus Stadium w przegranym 1:2 pojedynku z mistrzem Włoch w półfinale Ligi Mistrzów.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
W ocenie Carlo Ancelottiego z przebiegu wtorkowej rywalizacji najbardziej zasłużonym wynikiem byłby remis. - Nie mieliśmy szczęścia przy drugim golu dla Juventusu, kiedy nasz strzał został zablokowany i przeciwnicy dzięki temu zdołali wyjść z szybkim kontratakiem. Prawdziwy pech to była jednak poprzeczka - stwierdził opiekun Królewskich.
Ancelotti nawiązał do sytuacji z końcówki pierwszej połowy meczu, kiedy po dośrodkowaniu Daniela Carvajala, James Rodriguez miał przed sobą praktycznie pustą bramkę i z 5 metrów oddał strzał głową w poprzeczkę. Kolumbijczyk zmarnował wyśmienitą okazję, by Real Madryt wyszedł na prowadzenie w stolicy Piemontu. - Myślę, że było nas stać na lepszy występ. Nie jesteśmy zadowoleni, ale trochę inaczej by to wyglądało, gdybyśmy wyszli na prowadzenie 2:1, a nie stracili gola na 1:2. W każdym razie jesteśmy przekonani, że stać nas na odrobienie strat, jakkolwiek będziemy musieli być bardzo cierpliwi - zapowiedział trener na łamach AS-a.

- Niestety nie uniknęliśmy błędów, co dotyczy nie tylko Ramosa. Tymczasem Juventus grał z determinacją, był świetnie zorganizowany i wykorzystywał swoje sytuacje. W drugiej połowie, kiedy Allegri przeszedł na ustawienie 3-5-2, bardzo trudno było nam znaleźć sobie przestrzeń do gry w ofensywie - zrelacjonował Ancelotti.

W rewanżu obrońcom tytułu do szczęścia potrzebny będzie tylko jeden gol. - Zagramy na własnym terenie, a Santiago Bernabeu jest naszym wielkim atutem. Zawodnicy Juventusu zapewne skupią się na defensywie i będą chcieli obronić jednobramkową zaliczkę, ale wierzymy, że złamiemy ich opór. Może tym razem szczęście nie będzie po ich stronie - stwierdził James Rodriguez.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×