Czesław Michniewicz: Nie jedziemy do Legii na klęczkach
Pogoń będzie bronić przy Łazienkowskiej miejsca w górnej ósemce tabeli. - Nie jesteśmy ubogimi krewnymi i nie będziemy modlić się o niski wymiar kary - stanowczo powiedział trener.
U przeciwnika Michniewicz obawia się skrzydłowych i stałych fragmentów. Poza tym ważne będzie nastawienie mentalne jego podopiecznych. - Na Legii każdemu gra się trudno czy to Wiśle czy Lechowi. Pogoń też będzie miała trudno i szczególnie na początku stadion i kibice na trybunach zrobią wrażenie. Nawet doświadczonym zawodnikom drżą nogi w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że szybko się z tym uporamy.
- Legia ma dużo możliwości personalnych oraz taktycznych. Trener Berg wprowadza czasem najważniejszych gracy dopiero na ostatnie 30 minut i wtedy robią oni różnicę na korzyść jego zespołu. Nie jesteśmy jednak ubogimi krewnymi. Pogoń też potrafi grać w piłkę nożną. W Pucharze Polski przegrała dopiero po dogrywce, a w rundzie jesiennej nawet pokonała Legię. Zmiana boiska zmienia relacje, ale nie na tyle, by pojechać do Warszawy na klęczkach i modlić się o niski wymiar kary - powiedział stanowczo Michniewicz.
Pogoń Szczecin zamelduje się drugi sezon z rzędu w grupie mistrzowskiej, jeżeli zapunktuje w Warszawie. W przypadku potknięcia musi oczekiwać, że korzystne wyniki w meczach Lechii, Górnika oraz Podbeskidzia. - Przede wszystkim liczę na Pogoń, a nie na podarunki od rywali. Los może się do nas uśmiechnąć, ale musimy pomóc sami sobie - zakończył spekulacje trener Pogoni Szczecin.