Dobre wybory Kazimierza Moskala
Kazimierz Moskal w przeciwieństwie do Franciszka Smudy chętnie dokonuje zmian w wyjściowym składzie Wisły Kraków, a wybory bronią 48-letniego szkoleniowca.
- Już jakiś czas temu mówiłem, że czekamy na to, kiedy Maciej Jankowski wróci do normalnej dyspozycji i będzie w stanie nam pomóc. Zmianą w Bielsku pokazał, że czuł się dobrze i w paru akcjach pokazał, że jest w stanie nam pomóc. Z Koroną dzięki jego bramce mieliśmy więcej spokoju - mówi trener Moskal.
- Mam piłkarzy na co dzień, obserwuję ich i podejmujemy decyzję na podstawie aktualnej dyspozycji. To nie znaczy, że Alan stracił całkowicie miejsce w składzie, ale z Koroną nie chcieliśmy grać dwójką defensywnych pomocników. Plan był taki, żeby Darek Dudka uporządkował grę w środku i myślę, że to się powiodło - tłumaczy opiekun Białej Gwiazdy.
Od początku swojej pracy Moskal zaufał też Donaldowi Guerrierowi, a ten odwdzięczył mu się zdobyciem pięciu bramek w czterech ostatnich meczach. Haitańczyk odżył po odejściu Franciszka Smudy, dla którego zawsze był kozłem ofiarnym i celem łatwych ataków. - Wszystko mu "siedzi" i to w bardzo ważnych momentach, ale to tak jest, że jedna, druga bramka daje więcej pewności i odwagi - komentuje trener Wisły, któremu opłaciło się też postawienie Bobana Jovicia na jego nominalnej pozycji prawego obrońcy, choć u "Franza' Słoweniec grał na innych pozycjach. W środowym meczu 30. kolejki do składu krakowian na pewno nie wróci jeszcze Guzmics. Węgier nie wystąpił już w trzech ostatnich spotkaniach Białej Gwiazdy i choć wznowił treningi, do gry będzie gotowy w fazie finałowej. - Nie będziemy ryzykować jego występu ze Śląskiem, ale mam nadzieję, że będzie do naszej dyspozycji w następnych meczach - mówi Moskal.