Pogranicze w ogniu - zapowiedź meczu Wisła Kraków - Korona Kielce

W meczu kończącym 29. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków podejmie przy Reymonta 22 niepokonaną wiosną Koronę Kielce. Stawką pojedynku jest miejsce w pierwszej "8".

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Choć przed startem 29. kolejki oba zespoły dzieliło pięć miejsc w ligowej tabeli, to różnica punktowa nie jest aż tak znacząca, bo wynosi tylko cztery "oczka". Cel Wisły i Korony jest ten sam - awans do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym. Pokonując w niedzielę kielczan, Biała Gwiazda będzie już pewna awansu do pierwszej "8", a strata punktów ze złocisto-krwistymi wprowadzi na Reymonta 22 dużą nerwowość przed środowym starciem ze Śląskiem Wrocław. Dla Korony mecz w Krakowie to szansa na przedłużenie walki o awans do grupy mistrzowskiej, od której drużynę Ryszarda Tarasiewicza dzielą tylko dwa punkty.
Mecz przy Reymonta 22 zakończy 29. serię gier T-ME, co oznacza, że piłkarze Wisły i Korony będą znali już wyniki innych spotkań, w tym tych niedzielnych z rywalami z pogranicza w rolach głównych: Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała i Lechia Gdańsk - Górnik Łęczna.

- Nie odetniemy się od tego i nie uciekniemy od sytuacji, która dzieje się w lidze - to nasz chleb powszedni i to oczywiste, że zawodnicy się tym interesują. Źle by jednak było, gdybyśmy liczyli na innych. Jest powiedzenie: "jeśli umiesz liczyć, licz na siebie". Musimy zrobić wszystko, żeby samemu w niedzielę zdobyć trzy punkty - mówi trener Wisły Kazimierz Moskal.

Jesienią w Kielcach górą (3:2) była Korona, ale Wisłę prowadził wówczas jeszcze Franciszek Smuda, którego na początku marca zastąpił Moskal. - Mimo wszystko przyzwyczajenia i poprzedni styl gry jaki preferuje Wisła zostały. Rozmawialiśmy z zawodnikami i oni wiedzą, jak nasz rywal może prowadzić grę. Myślę, że oni analizują nas tak samo i wiedzą, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, a co za tym idzie czeka ich ciężkie zadanie i powinni obawiać się Korony - twierdzi opiekun Korony Ryszard Tarasiewicz.

Kielczanie są jedynym niepokonanym w 2015 roku zespołem T-ME. W dziewięciu dotychczas rozegranych spotkaniach zdobyli 15 punktów, odnosząc trzy zwycięstwa i notując sześć remisów. Wisła w rundzie wiosennej doznała już trzech porażek, ale z drugiej strony odkąd prowadzi ją Moskal, nie przegrała jeszcze ani razu (1-4-0).

Złocisto-krwiści po raz ostatni wygrali przy Reymonta 22 w lutym 2012 roku, kiedy prowadził ich jeszcze Leszek Ojrzyński. Z obecnej kadry Korony tamto spotkanie pamiętają jedynie Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Vlastimir Jovanović i Jacek Kiełb. Jeszcze większe zmiany zaszły od tego czasu w Wiśle - jedynym zawodnikiem, który wystąpił wówczas przeciwko kielczanom, a który może zagrać też w niedzielę, jest Łukasz Garguła.

Oba zespoły przystąpią do spotkania w niemal najmocniejszych składach. Zabraknie jedynie wyłączonych z gry już od dłuższego czasu Emmanuela Sarkiego i Vanji Markovicia. Długo pod znakiem zapytania stały występy kontuzjowanych ostatnio Arkadiusza Głowackiego i Richarda Guzmicsa, ale podstawowi stoperzy Wisły są gotowi do gry.

Wisła Kraków - Korona Kielce / nd. 26.04.2015 godz. 18:00

Przewidywane składy:

Wisła: Buchalik - Burliga, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Uryga, Dudka - Jović, Stilić, Guerrier - Brożek.

Korona: Cerniauskas - Golański, Dejmek, Malarczyk, Leandro - Carlos, Fertovs, Jovanović, Kapo, Kiełb - Porcellis.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Ryszard Tarasiewicz: Wisła powinna się obawiać Korony

Jakim wynikiem zakończy się mecz Wisła Kraków - Korona Kielce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×