Puchar Anglii: Męczarnie Arsenalu z happy endem. Kanonierzy w finale!

Podopieczni Arsene'a Wengera zostali pierwszym finalistą Pucharu Anglii. Kanonierzy dopiero po dogrywce uporali się z ambitnie walczącym Reading FC, wygrywając dzięki dwóm trafieniom Alexisa Sancheza.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Spotkanie rozgrywane na Wembley mogło się znakomicie rozpocząć dla ubiegłorocznego triumfatora rozgrywek. W 8. minucie strzał głową Pera Mertesackera intuicyjnie zatrzymał Adam Federici. II-ligowiec nie przestraszył się tego ostrzeżenia i w kolejnych minutach toczył wyrównany bój z faworytem, pokazując tym samym, że nie przez przypadek znalazł się w półfinale.
Arsenal, któremu przed pierwszym gwizdkiem sędziego wróżono spokojny awans, miał duże problemy z narzuceniem własnego stylu gry. Nie oznacza to jednak, że nie potrafił stworzyć sobie okazji. W 27. minucie wychodzący sam na sam Alexis Sanchez zbyt mocno wypuścił piłkę, przez co przegrał pojedynek z bramkarzem. W 39. minucie Chilijczyk był już bezbłędny. Kapitalnym podaniem obsłużył go Mesut Oezil, a Sanchez czarując opanowaniem w polu karnym otworzył wynik.

W drugiej połowie zespołem, który posiadał optyczną przewagę nadal byli londyńczycy. W 54. minucie to jednak nie oni cieszyli się ze zdobytej bramki. Garath McCleary zamknął dośrodkowanie z lewego skrzydła strzałem z powietrza, a zasłonięty przez Kierana Gibbsa Wojciech Szczęsny nie zdołał chwycić futbolówki, która na dodatek odbiła się od 25-letniego obrońcy. Mimo wszystko wydaje się, że Polak mógł zachować się lepiej.

W 69. minucie ekipa Arsene'a Wengera była blisko ponownego wyjścia na prowadzenie, ale strzał głową wprowadzonego na boisko kilka chwil wcześniej Gabriela, kapitalnie obronił Federici. Mimo uciekającego czasu graczom Reading FC nie brakowało sił, aby dzielnie stawiać czoła przedstawicielowi Premier League. Oprócz solidnej gry w defensywie, od czasu do czasu udawało im się także skutecznie nastraszyć Szczęsnego. Tak było m.in. w 83. minucie, kiedy zaskakujący strzał oddał Nathaniel Chalobah. Nie minęła minuta, a ekipa z Emirates Stadium zmarnowała kolejną - tym razem wyborną - sytuację. Gdy wydawało się, że Aaron Ramsey po prostu musi zakończyć kontratak swojej drużyny golem, uderzona przez niego piłka trafiła w słupek. Nieskuteczność sprawiła, że po upływie regulaminowych 90. minut na tablicy wyników widniał sensacyjny remis.

W dogrywce długo nie zapowiadało się na jakiekolwiek zmiany i wiele wskazywało na to, że o wszystkim rozstrzygną rzuty karne. Taki stan trwał do 105. minuty. Wtedy też znów przypomniał o sobie Sanchez. 26-latek przy ogromnym udziale Federiciego - golkiper przepuścił piłkę między nogami - zdobył bramkę na wagę awansu do finału Pucharu Anglii. Rywala Arsenalu wyłoni pojedynek Aston Villi z Liverpoolem.

Reading FC - Arsenal Londyn 1:2 (0:1)
0:1 - Alexis Sanchez 39'
1:1 - Garath McCleary 54'
1:2 - Alexis Sanchez 105'

Składy:

Reading FC: Adam Federici - Chris Gunter, Michael Hector, Alex Pearce, Jordan Obita - Garath McCleary, Daniel Williams, Nathaniel Chalobah (106' Simon Cox), Hai Robson-Kanu (90' Jem Karacan), Jamie Mackie - Paweł Pogrebniak (111' Yakubu).

Arsenal Londyn: Wojciech Szczęsny - Mathieu Debuchy, Per Mertesacker (63' Gabriel Paulista), Laurent Koscielny, Kieran Gibbs - Francis Coquelin (101' Theo Walcott), Santi Cazorla, Aaron Ramsey, Mesut Oezil, Alexis Sanchez - Danny Welbeck (72' Olivier Giroud).

Żółte kartki: Nathaniel Chalobah (Reading) oraz Gabriel (Arsenal).

Sędzia: Martin Atkinson.

Oglądaj rozgrywki Pucharu Anglii na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×