Czesław Michniewicz: Musimy napisać własną historię

Piłkarze Pogoni Szczecin przepracowali pierwszy mikrocykl z nowym trenerem przed meczem z Cracovią. Czesław Michniewicz może po tym czasie zamieszać w jedenastce.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Z Pomorza Zachodniego nie ma prawie krótkich wyjazdów na mecze. W piątek Pogoń Szczecin czeka jedna z trudniejszych logistycznie eskapad do Krakowa. Wybiera się na południe Polski autokarem. - Rano będzie rozruch, a o 10.30 planujemy rozpocząć 8-9 godzinną podróż. Mam nadzieję, że wszystko przebiegnie sprawnie i już w Krakowie przeprowadzimy odprawę na temat Cracovii. Liczę, że Pogoń przełamie niemoc na wyjazdach. Tak samo gra się na boisku, atakuje bramkę i ma się jedenastu rywali jak u siebie. Zrobimy wszystko, by zapunktować, bo tylko to da nadzieje, że będziemy liczyć się w grze o ósemkę - powiedział Czesław Michniewicz.
"Polski Mourinho" rozpoczął pracę w Szczecinie od zwycięstwa 2:0 z Jagiellonią Białystok. Przed premierową potyczką miał tylko dwa dni na przygotowanie podopiecznych. Skupił się na podbudowaniu mentalnym. - Nie chciałem nic zmieniać. W życiu należy dać drugą szansę. Powiedziałem, że w Bydgoszczy wam nie poszło, ale to był wypadek przy pracy i wystawiłem ten sam skład. Nie musi być tak samo w Krakowie - zapowiedział trener, który wciąż nie może skorzystać z kontuzjowanego Marcina Robaka. - Poza kontuzją naszego superstrzelca są drobne urazy, ale mam nadzieję, że ta osiemnastka, którą powołałem będzie zdrowa i zagra tak jak sobie zamarzyliśmy. Liczę, że Łukasz Zwoliński podtrzyma passę strzelecką. W środku tygodnia wyglądał bardzo dobrze. Przed nami trudny mecz. Tak blisko końca sezonu zasadniczego każdy może mieć bardzo duży ciężar gatunkowy. Nasza droga do ósemki wiedzie przez Kraków.
Czesław Michniewicz w towarzystwie sterników klubu (fot. Pogoń Szczecin) Czesław Michniewicz w towarzystwie sterników klubu (fot. Pogoń Szczecin)
Bohaterem w debiucie Michniewicza został wspomniany autor dwóch goli, Łukasz Zwoliński. To dopiero drugi zawodnik Pogoni, który dokonał sztuki strzelenia gola w 2015 roku. Zrobił to pod nieobecność kontuzjowanego Robaka. Piłkarze ci w duecie prezentują się przeciętnie, choć jak zapewniał "Zwolak" po ostatnim meczu: gra dwójką w przodzie może wypalić. - Aktualnie nie zmienimy ustawienia 4-2-3-1, bo nie mam nawet dwóch zdrowych napastników. Docelowym, które preferuje to 4-4-2 albo 4-3-3, ale zacznę je wprowadzać po powrocie Robaka do zdrowia. To byłaby szkoda dla mnie i kibiców, żeby któryś z naszych dobrych napastników siedział na ławce. Trzeba poszukać dla nich miejsca na boisku, ale nie na zasadzie rewolucji czy sztuki dla sztuki - wyjaśnił Michniewicz.

Przed meczem atmosferę podgrzał Hubert Matynia, który zapowiedział, że Pogoń postara się strzelać Cracovii jak inna drużyna z regionu - Błękitni Stargard Szczeciński. Zdanie, którym młody obrońca przypomniał rywalom pucharową wpadkę, zostało zauważone w Krakowie.

- Nie oglądałem dokładnie rewanżu Błękitnych, ale to nie ma znaczenia. Drużyna ze Stargardu zapisała się na kartach historii i nikt jej tego nie zabierze, ale my musimy napisać własną historię. Przygotujemy inny plan, bo mamy inny potencjał, innych zawodników. Cracovia też zagra inaczej. Podziwiam Błękitnych, ale nie zamierzam ich naśladować.

Flota Świnoujście jeszcze w grze

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×