Żenująca gra Hamburgera SV, historyczny spadek przesądzony? "Tu nie pomógłby nawet Ronaldo"

Hamburczycy znów zagrali fatalnie, doznali kolejnej porażki i coraz więcej wskazuje na to, że po raz pierwszy spadną z Bundesligi. Trzecia w tych rozgrywkach zmiana trenera nie jest jednak planowana.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Zespół z Imtech-Arena już w poprzednim sezonie cudem zachował ligowy byt. W bieżących rozgrywkach zatrważający jest przede wszystkim styl gry Hamburgera SV. Rothosen w 28 spotkaniach zdobyli zaledwie 16 bramek, co jest drugim najgorszym wynikiem w 52-letniej historii Bundesligi. Chociaż w składzie nie brakuje znanych zawodników (Rafael van der Vaart, Valon Behrami, Ivica Olić, Lewis Holtby, Nicolai Mueller), drużynie nie wychodzi praktycznie nic.
Po serii niepowodzeń Josef Zinnbauer stracił posadę, a zastąpił go dyrektor sportowy Peter Knaebel. Pod jego wodzą HSV uległo 0:4 Bayerowi Leverkusen i 0:2 VfL Wolfsburg. Przeciwko Aptekarzom hamburczycy byli tylko tłem, a z Wilkami nie oddali ani jednego celnego strzału i kilka razy musiał ratować ich Rene Adler. - Druga połowa była w naszym wykonaniu poniżej krytyki. To nie była gra godna Bundesliga, nasi kibice na to nie zasłużyli - ocenił Heiko Westermann. Przy styczniowym transferze Olicia działacze obu klubów uzgodnili, że Chorwat będzie mógł zagrać przeciwko VfL tylko wtedy, jeśli HSV dopłaci 100 tysięcy euro. Knaebel podjął ryzyko i wystawił doświadczonego napastnika, lecz ten niewiele zdziałał. - Mój brat powiedział, że nawet pozyskanie Cristiano Ronaldo nie pomogłoby naszej drużynie - kręcił głową Olić.

Drużyna z północy kraju pozostaje bez zdobytego gola od 494 minut, a przed derbami z Werderem Brema nie widać żadnych symptomów poprawy gry. HSV nie tylko gra fatalnie w ataku, ale też popełnia łatwe błędy w obronie - w sobotę Cleber sprezentował Wolfsburgowi pierwsze trafienie. - Sami prosimy się o stratę goli - przyznał gorzko Westermann. Co więcej, drugi z podstawowych stoperów Johan Djourou został w sobotę usunięty z boiska za niesportowe zachowanie i czeka go przymusowa pauza.

Knaebel, który pełni obecnie w klubie dwie funkcje, zapowiedział, że nie dojdzie do kolejnej roszady na stanowisku trenera i to on poprowadzi zespół do końca sezonu. Terminarz sprzyja HSV (mecze przeciwko Werderowi, Augsburgowi, Mainz, Freiburgowi, Stuttgartowi oraz Schalke), ale przy tak fatalnej grze jedynie wstrząs uratuje jedyną drużynę, która wystąpiła dotąd we wszystkich sezonach Bundesligi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×