Błękitni zamknęli długi i wspaniały rozdział. "Drugiej takiej szansy chyba nie będzie"
Nadspodziewanie długa przygoda Błękitnych z Pucharem Polski dobiegła wreszcie końca. - Drugiej takiej szansy chyba już nie będzie - przyznał obrońca II-ligowca, Ariel Wawszczyk.
Jakie były myśli zawodników Błękitnych wraz z następnymi rundami? Wierzyli w ostateczny sukces, czy jednak zakładali, że prędzej czy później musi nadejść koniec pięknego snu, bo to co osiągali było w jakimś stopniu irracjonalne? - Przed Pucharem Polski znana była cała drabinka. Ja patrzyłem wtedy optymistycznie. Założyłem, że dojdziemy do półfinału i po twardym boju odpadniemy z Lechem. Niestety wykrakałem - śmieje się Wawszczyk.
- Na początku graliśmy z nastawieniem takim, by się po prostu pokazać. Potem jednak wyczuliśmy, że możemy osiągnąć coś więcej i mobilizacja była już stuprocentowa. Trochę nawet odpuściliśmy ligę. Nie straciliśmy wiary także przed rewanżem w Poznaniu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to przeciwnik musi, a my wciąż możemy. Czas miał działać na naszą korzyść. Niestety dostaliśmy tę nieszczęsną czerwoną kartkę i znaleźliśmy się pod ogromną presją, a Lech potrafi wykorzystać każdy, nawet najmniejszy błąd. Posiadanie piłki, dośrodkowania, strzały - w każdej z tych statystyk gospodarze mieli miażdżącą przewagę. Cóż nam teraz pozostaje... Rozruch, sobotni trening i 500 km w podróży na mecz ligowy do Legionowa. Wracamy do codzienności - zakończył.
Maciej Skorża: Skomplikowaliśmy sobie życie i przy 0:1 cały Poznań wstrzymał oddech