Wierzymy w awans - rozmowa z Denisem Popoviciem, piłkarzem Olimpii Grudziądz

- Zostało jeszcze 30 punktów do zdobycia, więc wszystko jest możliwe. Tak jak wcześniej wspomniałem - wierzymy nadal w awans - mówi Denis Popović, piłkarz I-ligowej Olimpii Grudziądz.

 Redakcja
Redakcja

Do końca I-ligowych rozgrywek zostało jeszcze dziesięć kolejek. Wierzycie jeszcze w to, że uda się awansować do T-Mobile Ekstraklasy?

Denis Popović: Oczywiście są jeszcze szanse i wierzymy w awans. Interesuje nas każde kolejne spotkanie, a w nim zwycięstwo. Strata jeszcze nie jest aż tak duża, byśmy nie byli jej w stanie odrobić. Po ostatniej kolejce zobaczymy, na którym miejscu będziemy w tabeli.
Do zdobycia jest jeszcze 30 punktów. Wasza strata do miejsca premiowanego awansem do T-Mobile Ekstraklasy to dziewięć punktów. Waszych szans nie można więc przekreślać.

- Zostało jeszcze 30 punktów do zdobycia, więc wszystko jest możliwe. Tak jak wcześniej wspomniałem - wierzymy nadal w awans. Mamy jeszcze do rozegrania wiele spotkań. Sądzimy, że zespoły będące przed nami w tabeli jeszcze stracą punkty.

Według powszechnie pojawiających się opinii, Olimpia Grudziądz to zespół złożony z doświadczonych zawodników, którzy jednak swoje lata mają. Nie zabraknie Wam sił w końcówce sezonu?

- Nie ważne jest dla mnie ile dany zawodnik ma lat, a co pokazuje na boisku. W mojej drużynie wielu zawodników grało w Ekstraklasie i wiedzą, jak należy się prawidłowo przygotować. Na pewno nie zabraknie nam siły pod koniec sezonu.

Już za dwie kolejki zmierzycie się z KGHM Zagłębiem Lubin. Czy to może być mecz, który ostatecznie określi Wasze możliwości na ten sezon?

- To będzie dla nas bardzo ważne spotkanie. Drużyna Zagłębia jest bardzo dobra, jednak wierzymy w swoje umiejętności. Olimpia także ma swój styl. Postaramy się zagrać jak najlepiej, żeby zdobyć trzy punkty.

Zaskakuje Pana to, że tak wysoko w tabeli jest Wisła Płock? Przed sezonem raczej mało kto stawiał na to, że ten zespół może powalczyć o awans.

- Wisła Płock już od dłuższego czasu trenuje w tym samym składzie, pod wodzą tego samego trenera. Wszyscy w Płocku znają się bardzo dobrze. Wisła to jedna z lepszych drużyn w tej lidze. Przed sezonem przeczuwałem, że znajdą się w górnej części tabeli.

Dwa ostatnie spotkania zakończyły się Waszymi zwycięstwami. Sytuacja Olimpii Grudziądz w tabeli mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby nie dość przeciętny początek tuż po przerwie zimowej. Mam tu na myśli porażkę z Flotą w Świnoujściu, remis u siebie z Chojniczanką czy też przede wszystkim porażkę w Płocku z Wisłą. Będzie brakowało tych straconych punktów.

- Początek roku w naszym wydaniu był bardzo słaby. Myślę, że w meczu z Flotą i Wisłą byliśmy lepsi na boisku, jednak nie potrafiliśmy strzelić bramki. Obecnie zespoły z czołówki tracą punkty, my natomiast odrabiamy straty.

Wracając już do Pana, jak się Pan czuje w naszym kraju? Przyjechał Pan do nas w 2014 roku i od razu udanie wprowadził się do gry w GKS-ie Tychy.

- Dobrze się czuję w Polsce, w Grudziądzu. Wszyscy są dla mnie życzliwi, nie mogę na nic narzekać. W GKS-ie Tychy zostałem dobrze przyjęty, panowała dobra atmosfera, a to wszystko zaowocowało moją dobrą grą.

Z transferu do Olimpii Grudziądz też może Pan chyba być zadowolony. Pana pierwsze miesiące w tym klubie opisywaliśmy tak: transferowy strzał w dziesiątkę Olimpii. Szybko przekonał kibiców do swoich umiejętności, stanowiąc o sile środka pola, a na dodatek prezentując nietuzinkową na tym szczeblu rozgrywek technikę. Najlepszy asystent i czołowy strzelec czwartego w tabeli zespołu z Grudziądza. Na nim koncentrują się trenerzy każdego rywala podczas przedmeczowych odpraw.

- Jestem zadowolony z gry w Olimpii. Zespół ten gra o wyższe cele niż GKS Tychy. Nie lubię siebie oceniać - to może zrobić trener i klub. Dla mnie najważniejszy jest kolejny mecz i to, co pokażę na boisku.

W aktualnie trwających rozgrywkach strzelił Pan sześć goli, z czego w ostatniej kolejce dwa. Tak z ręką na sercu, zadowala Pana taki wynik odnośnie całego sezonu?

- Jestem zadowolony do tego momentu ze swojej formy. Cały czas dobrze pracuję na treningach i chcę być lepszy. Myślę, że dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu, będę coraz lepszym zawodnikiem.

Z Olimpią Grudziądz związał się Pan kontraktem do 30 czerwca 2016 roku. Jeżeli latem otrzymałby Pan ofertę z innego klubu, zastanowiłby się Pan nad zmianą pracodawcy?

- Mam jeszcze przez rok ważny kontrakt z Olimpią. Tylko jeśli przyjdzie bardzo dobra oferta z Ekstraklasy lub klubu zagranicznego - usiądę z przedstawicielami Olimpii do rozmów. W przypadku gdy Olimpia, jak i ja będziemy zadowoleni z oferty, mogę zmienić klub.

Pojawiają się dla Pana zagraniczne oferty? Czy jednak priorytetem na razie jest gra w Polsce?

- Obecnie chciałbym grać w Polsce, w Ekstraklasie. Musiałaby przyjść naprawdę bardzo dobra oferta z zagranicy, żebym ją rozważył.

Zimą do klubu przyszedł Rok Elsner, Pana rodak. Jest pan dla niego przewodnikiem po Grudziądzu?

- Wspólnie spędzamy bardzo wiele czasu, razem jemy posiłki, robimy zakupy, spędzamy wolny czas. Praktycznie cały dzień przebywamy ze sobą. Rok jest w klubie od niedawna, jednak zdążyłem pokazać mu już wszystkie ciekawe miejsca w Grudziądzu.

W najbliższej kolejce zmierzycie się z Pogonią Siedlce, która broni się przed spadkiem. Pogoń już pokazała choćby w Lubinie, że potrafi sprawić niespodziankę. Są lekkie obawy przed potyczką z tym przeciwnikiem?

- Oglądałem mecz Zagłębia z Pogonią. Zespół z Siedlec pokazał się dobrze w tym spotkaniu. Mam respekt do tej drużyny, gramy jednak u siebie i interesują nas tylko trzy punkty.

Czy Olimpia Grudziądz zdoła w tym sezonie awansować do T-Mobile Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×