Grzegorz Niciński: Coś się zacięło

- W ostatnich trzech meczach zdobyliśmy trzy punkty. Chcemy wrócić w końcu do wygrywania - mówi Grzegorz Niciński, szkoleniowiec Arki Gdynia.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski
Arka Gdynia wiosną nie przegrała jeszcze spotkania. Ostatnie trzy pojedynki tej drużyny kończyły się jednak remisami i drużyna nadal plasuje w środku stawki I ligi. - Nie tracimy bramek, ale coś się zacięło, jeśli chodzi o skuteczność. Liczymy na przełamanie w sobotę. Na pewno, szybko strzelona bramka pozwoli nam uwierzyć jeszcze bardziej w swoje umiejętności i pójść dalej do przodu - powiedział na konferencji przed meczem z Flotą Grzegorz Niciński.
- Mamy dobrą drużynę, która może wygrać z każdym, ale potrzeba nam jeszcze troszkę czasu. Zagraliśmy ostatnio z Termaliką, która bardzo dobrze funkcjonuje i od kilku lat walczy o awans. W tym meczu nie wyglądaliśmy ani dobrze ani źle. Mamy materiał do przemyśleń i wiemy, jakie mankamenty trzeba poprawić - kontynuował szkoleniowiec.

Sytuacja kadrowa żółto-niebieskich powoli się stabilizuje. Niedługo do zespołu powinien dołączyć Patrik Lomski, który wyjechał do Finlandii, aby leczyć uraz. - Z kolei Michał Renusz jest twardym zawodnikiem, ale miał pewien problem zdrowotny. W meczu z Miedzią dostał uderzenie w piszczel, miał krwiaka i spuchniętą nogę. Myślę, że szybko dojdzie do takiej dyspozycji, by stać się jednym z naszych kluczowych zawodników.

Niciński odniósł się również do obecnej sytuacji Arki w tabeli: - Nikt nie mówił, że będziemy teraz grać o awans. Mieliśmy świadomość, jaką mamy stratę po jesieni, kiedy zawiedliśmy. Chcemy grać o jak najwyższe miejsce i wygrać jak najwięcej meczów - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×