Niedosyt po Irlandii? "Krew mnie zalewa, jak to słyszę"
- Kiedy po losowaniu ktoś by powiedział, że my będziemy po pięciu spotkaniach liderami grupy, to ja bym go nazwał idiotą - mówi Jan Tomaszewski, dla którego remis z Irlandią jest dobrym wynikiem.
Artur Długosz
Reprezentacja Polski w meczu eliminacji Euro 2016 zremisowała 1:1 w Dublinie z Irlandią. Biało-Czerwoni gola stracili w samej końcówce potyczki, w związku z czym podział punktów przyjęto z mieszanymi uczuciami. - Jak mnie krew zalewa, jak słyszę, jak ktoś mówi o niedosycie. Kiedy po losowaniu ktoś by powiedział, że my będziemy po pięciu spotkaniach liderami grupy, to ja bym go nazwał idiotą - mówi portalowi SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski.
Sławomir Peszko strzelił bramkę w meczu z Irlandią
Bohater z Wembley dostrzega jednak mankamenty w grze Biało-Czerwonych. - Czego brakowało nam przed następnymi meczami? Brakowało nam asystentów na skrzydłach. Przecież w ostatnich pięciu meczach, to Rybus, Grosicki czy Peszko, ile oni podali piłek do Lewandowskiego? Ile mają asyst? W defensywie grają bardzo dobrze, ale piłka nożna polega na ofensywie i defensywie. To samo jest z prawym i lewym obrońcą. Z tych stron Irlandczycy kapitalnie grali, bo przecież oni wrzucali piłkę. Jeszcze trafili na słabego Olkowskiego, to jechali tą prawą stroną jak z koksem - podkreśla. Mimo wszystko jednak były reprezentant Polski uważa, że mamy powody do zadowolenia. - Cieszmy się, uważam że jest to wielki sukces, nie tylko w tym meczu, ale po pięciu spotkaniach eliminacyjnych. Przestaliśmy być chłopcami do bicia i z nami się liczą. Brawo, brawo, brawo. Tak trzymać dalej - zaznacza.
Jan Tomaszewski sądzi także, że nie powinniśmy komentować decyzji arbitra niedzielnych zawodów. - Jak ja jednak słyszę narzekanie na sędziego... Co z tego, że on był najgorszy na boisku? Czy to coś zmieni? Po cholerę my w ogóle sobie zrażamy sędziów, którzy kiedyś nam będą prowadzili mecze? Co to daje? Jest to wliczone, każdy popełnia błąd. Lewandowski, Szczęsny, Fabiański - no każdy. My już w tej chwili szukamy kwadratowych jaj. Po co? Szukajmy teraz pozytywu, bo w piłce nożnej nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej - podsumowuje.