Remis Włochów po ciekawym meczu, Antonio Conte pytany o... groźby i swoją przyszłość
Remis 2:2 z Bułgarią w spotkaniu eliminacji Euro 2016 rozegranym w Sofii był dla selekcjonera Antonio Conte w sobotni wieczór jedynie drugoplanowym tematem.
Od początku kadencji Antonio Conte jego relacje z klubowymi działaczami nie układają się harmonijnie. Selekcjoner chce, aby zawodnicy jak najwięcej czasu spędzali na zgrupowaniach, co nie podoba się trenerom klubowym, a przy okazji prób zawężenia terminarza Serie A przed Euro 2016 doszło do poważnego konfliktu. Rozczarowany postawą włoskich zespołów selekcjoner ma - jak twierdzą od dawna dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego - poważnie brać pod uwagę dymisję.
Nic zatem dziwnego, że po spotkaniu reprezentacji Włoch z Bułgarią dziennikarzy interesowała przede wszystkim ocena ostatnich wydarzeń pozaboiskowych. - Nad pewnymi rzeczami nie sposób przejść do porządku dziennego albo potraktować je, jakby nigdy się nie wydarzyły. To zostaje w człowieku i boli, a ja mam naprawdę znakomitą pamięć - stwierdził Conte, odnosząc się do gróźb i stawianych mu zarzutów.
- Moja przyszłość? Proszę tylko, aby pozwolono mi w spokoju wykonać moją pracę. Zawsze ciężko pracowałem i czasami przynosiło to efekty. Chciałbym tylko, aby nikt mi w tym nie przeszkadzał. Liczę, że już więcej nie będę musiał zabierać głosu na ten temat - podsumował wątek selekcjoner.
Antonio Conte: Musimy wykazywać się zdecydowanie większą kreatywnościąSam podział punktów w Sofii, który nie jest dla Azzurrich złym wynikiem w kontekście walki o awans do Euro 2016, Conte skomentował lakonicznie. - To był dobry występ w naszym wykonaniu. Graliśmy z dużą intensywnością, mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki i dogodne okazje. Możemy żałować tylko zmarnowanych sytuacji i końcowego rezultatu, ponieważ zasłużyliśmy na zwycięstwo - ocenił.
Dodajmy, że remis dla Italii uratował w sobotę ładnym strzałem zza pola karnego Eder, który w tym spotkaniu debiutował w narodowych barwach. Co ciekawe, Conte w minionych dniach był krytykowany w ojczyźnie za powołanie do reprezentacji Brazylijczyka z włoskim paszportem.
Medyczny chaos z Claudio Marchisio, nie siedem miesięcy, a dwa tygodnie przerwy?