Tomasz Hajto: Mam wiarę w swoich zawodników, oni jeszcze muszą uwierzyć w siebie
GKS Tychy w meczu 23. kolejki I ligi pokonał 1:0 Termalikę Bruk-Bet Nieciecza. Zdaniem Tomasza Hajto triumf nad drużyną walczącą o awans do T-Mobile Ekstraklasy doda Trójkolorowym pewności siebie.
- Wiedzieliśmy z jakim przeciwnikiem gramy. Wiedzieliśmy że jest to drużyna fajnie poukładana, która stara się grać w piłkę i ją rozgrywa od tyłu bardzo solidnie do przodu. Mają skrzydła napędowe, które powodują, że Termalica strzela dużo bramek. Trenowaliśmy pod tym kątem i uczulaliśmy zawodników. To nie jest przypadek, że ekipa ta jest tak wysoko w tabeli. Było to bardzo ciężkie spotkanie dla chłopaków, szczególnie że nie złapaliśmy swojego rytmu. Wierzę, że uda nam się odnieść sukces, czyli utrzymać w lidze, a Termalice to nie przeszkodzi w tym, by awansowała do ekstraklasy, czego z całego serca im życzę - podsumował spotkanie Tomasz Hajto.
Szkoleniowiec GKS-u na mecz z Termaliką zdecydował się na zmianę ustawienia. Gospodarze grali agresywnym pressingiem, z czym doskonale radzili sobie niecieczanie. - Każdy trener i zespół ma jedną taktykę przed meczem. Każdy chce wyjść agresywnie, dobrze wejść w mecz, i pokazać, że chce go wygrać. Nie mamy z trenerem Mandryszem zespołów takich jak FC Barcelona, Real Madryt czy Bayern Monachium. Na pewno szukałem bardziej ofensywnego wariantu, zagraliśmy na jednego defensywnego pomocnika. Cofnąłem Maćka Kowalczyka i Łukasza Grzeszczyka. Cały czas oni starali się doskakiwać do rywali bardzo agresywnie - przyznał Hajto.
Zdaniem trenera śląskiego klubu, triumf nad niedawnym liderem I ligi pomoże nabrać jego zawodnikom pewności siebie. - Mam taki sam kierunek jak trener Mandrysz. W piłkę trzeba grać i uważam, że wcześniej czy później gra w piłkę się obroni. Nas czeka na pewno dużo pracy, a Termalica jest drużyną, która spokojnie do samego końca będzie walczyć o awans. Mamy inne cele, dla nas to bodziec motywacyjny. Zwycięstwo z wiceliderem da chłopakom wiarę w swoje umiejętności. Czekałem na taki mecz, ja w swoich zawodników wiarę mam, ale oni muszą jeszcze uwierzyć w siebie - stwierdził Hajto.