Messi prał brudną kasę? Chciał w to wciągnąć Lewandowskiego

Niemieckie i hiszpańskie media huczą na temat afery, którą ujawnił magazyn "Der Spiegel". Okazuje się, że trwa śledztwo w sprawie meczów charytatywnych organizowanych przez Lionela Messiego.

 Redakcja
Redakcja

Gazeta ujawniła maila wysłanego do polskiego napastnika. "Lewemu" oferowano 250 tys. dolarów.

Latem 2013 roku miały odbyć się dwa charytatywne mecze na stadionach w Chicago oraz Los Angeles. Organizatorem był Lionel Messi, którego zespół złożony z przyjaciół miał rywalizować z drużyną reszty świata. Oba spotkania ostatecznie zostały odwołane.
Mijają dwa lata od tamtego czasu, a niemiecki tygodnik "Der Spiegel" wraca do tamtych meczów. Okazuje się bowiem, że trwa śledztwo w tej sprawie. Padło podejrzenie, że gwiazdor Barcelony wykorzystując szczytne cele chciał prać brudne pieniądze.

"Der Spiegel" dotarł bowiem do e-maila, który został wysłany do Roberta Lewandowskiego. Polak, jeszcze za czasów gry w Borussii Dortmund, był zapraszany do udziału w tych meczach. Wiadomość została wysłana do Maika Barthela, który jest niemieckim menedżerem Polaka. E-mail pochodził od Guillermo Marina, który z kolei jest prawnikiem Messiego i organizował wspomniane mecze.

"Nasza oferta obejmuje przelot klasą biznes, pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu oraz ubezpieczenie. Płatność zostanie dokonana na konto w dwóch ratach. 50 procent wpłacimy 10 czerwca, a pozostałą część dziesięć dni przed meczem" - cytuje e-maila niemiecki magazyn.

Barthel odrzucił pierwszą propozycję, ale przedstawiciel Messiego nie dawał za wygraną i złożył jeszcze kolejne dwie oferty. Pierwsza wynosiła 90 tys. dolarów, kolejna 110, aż w końcu miało stanąć na 250 tys. dolarów. Żadna z tych sum nie przekonała agenta "Lewego" do udziału w rzekomo charytatywnej imprezie.

- Nie chcieliśmy uczestniczyć w takim modelu biznesowym - tłumaczy Barthel.

Wielki niesmak budzi sam fakt, że piłkarze mieli otrzymać pieniądze za udział w meczach charytatywnym, bo z reguły na takich imprezach się nie zarabia. W dodatku niemało, bo i pewnie oferta dla "Lewego" nie była najwyższa. Marin kusił podobno także m.in. Sergio Aguero, Zlatana Ibrahimovicia, Didiera Drogbę, czy Cesca Fabregasa.

Przypomnieć należy, że w ubiegłym roku Messi został ukarany wielomilionową grzywną za oszustwa podatkowe. Sugeruje się, że pod przykrywką meczów charytatywnych chciano wyprać brudne pieniądze. Śledztwo w tej sprawie trwa i pewnie niebawem dowiemy się więcej.

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×