Liverpool wyeliminowany z Ligi Europy! The Reds polegli w rzutach karnych w Stambule

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Wicemistrz Anglii po serii jedenastek nie sprostał w 1/16 finału tureckiemu Besiktasowi Stambuł. Decydującego rzutu karnego nie wykorzystał obrońca Dejan Lovren.

W tym artykule dowiesz się o:

Drużyna Brendana Rodgersa po zwycięstwie 1:0 na własnym terenie nie musiała nad Bosforem atakować. Pierwsza połowa przebiegła jednak pod znakiem wyraźnej przewagi Anglików, którzy nie pozwalali podopiecznym Slavena Bilicia rozwijać skrzydeł. Cenk Gonen kilka razy był w opałach - najmniej do otwarcia wyniku zabrakło Danielowi Sturridge'owi, którego próbę golkiper obronił w świetnym stylu.   Po zmianie zespół z Anfield prezentował się o wiele słabiej. Liverpoolczycy liczyli, że niewielkim nakładem sił utrzymają prowadzenie w dwumeczu do końcowego gwizdka. Znakomitym posunięciem trenera Besiktasu okazało się wprowadzenie na murawę Tolgaya Arslana. Pomocnik w 71. minucie strzałem z dystansu postraszył Simona Mignoleta, myląc się o centymetry. Chwilę później już nie chybił i nie dał Belgowi żadnych szans uderzeniem z 18 metrów. [ad=rectangle] Po trafieniu dla gospodarzy żaden zespół nie zdecydował się na podjęcie ryzyka ani w końcówce regulaminowego czasu, ani w dogrywce. Obie ekipy wyraźnie czekały na serię rzutów karnych. Lepiej do ich egzekwowania byli przygotowani miejscowi, którzy uderzali bardzo pewnie i poza zasięgiem Mignoleta (Gokhan Tore, Veli Kavlak oraz Atiba Hutchinson umieścili piłkę pod poprzeczką). The Reds też się nie mylili, aż przyszła kolej Dejana Lovrena, który nie wytrzymał wojny nerwów.

Liverpool wydawał się być głównym faworytem do triumfu w Lidze Europy po odpadnięciu z Champions League. Besiktas bardzo wysoko zawiesił jednak poprzeczkę Anglikom, którzy dodatkowo wystąpili w rewanżu mocno osłabieni (m.in. bez Stevena Gerrarda, Jordana Hendersona i Philippe Coutinho). The Reds będą mogli teraz skupić się na walce w Premier League oraz Pucharze Anglii.

Besiktas Stambuł - Liverpool FC 1:0 (0:0, 1:0, 1:0), k. 5:4 1:0 - Arslan 72'

Rzuty karne: 1:0 - Ba 1:1 - Lambert 2:1 - Tore 2:2 - Lallana 3:2 - Kavlak 3:3 - Can 4:3 - Hutchinson 4:4 - Allen 5:4 - Arslan X - Lovren (nie trafił w bramkę)

Pierwszy mecz: 0:1, awans: Besiktas Stambuł

Składy:

Besiktas: Gonen - Kurtulus, Uysal, Franco, Opare, Hutchinson, Kavlak, Tore, Sosa (61' Arslan), Sahan (106' Koyunlu), Ba.

Liverpool: Mignolet - Toure, Skrtel, Lovren, Moreno, Ibe (76' Manquillo), Allen, Can, Sterling, Balotelli (82' Lallana), Sturridge (106' Lambert).

Żółte kartki: Balotelli, Can (Liverpool).

Źródło artykułu:
Komentarze (34)
avatar
Riorwar
27.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co do Ligi Europejskiej to po cichu liczę na wygraną Wolfsburgu. Grają naprawdę fajną piłkę, ostatnio pokonali nawet Bayern. W LE nie ma nie wiadomo jak silnych drużyn i naprawdę Wolfsburg mo Czytaj całość
avatar
Riorwar
27.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Anglii jest tylko Chelsea, a potem długo nic. Tylko Chelsea broni honoru ligi angielskiej w pucharach. Jeszcze mam nadzieję że United będzie w przyszłym sezonie w LM, bo oni też potrafią grać Czytaj całość
avatar
Chazz
27.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Swoją drogą, ceny piłkarzy grających w Anglii to jakiś kabaret. Lovren 20 milionów (funtów), a dla porównania Calhanoglu, czyli jeden z bardziej obiecujących pomocników kosztował 14 (euro). Śmi Czytaj całość
avatar
TylkoWłókniarz-RSKŻ
27.02.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Liverpool kolejny popis.I jak tu nie mówić,że ostatnimi czasy to jest średniak.  
T-1000
26.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sorry,ale ostatnio jesteście z 2 klasy gorsi od nas i raczej niewiele wskazuje na to,ze sie to zmieni............ sorry ale ostatnią ćwiare przykrywamy was tak potężnie ze mozemy jeszcze latami Czytaj całość