Marek Paprocki: Jest kilka wariantów dalszego funkcjonowania
- Musimy rozpatrywać naszą decyzję również w kontekście wymogów licencyjnych - mówi prezes Korony. Jak postąpią kieleccy działacze w związku z brakiem aprobaty sądu dla planu naprawczego?
Sebastian Najman
- Myślę, że nie skorzystamy z możliwości złożenia zażalenia na decyzję sądu. Jest kilka wariantów dalszego funkcjonowania klubu. Decyzja powinna zapaść do poniedziałku - powiedział prezes Korony Marek Paprocki, odnosząc się do środowej decyzji Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Kielcach, który nie zgodził się na wdrożenie planu naprawczego. Sąd swoje postanowienie uzasadnił brakiem ugód ze wszystkimi wierzycielami. Co zamierzają teraz zrobić przy Ściegiennego?
Marek Paprocki przekonuje, że Korona ma kilka wyjść
Czy przygotowanie nowego planu naprawczego lub ogłoszenie upadłości, to jedyne wyjścia z obecnej sytuacji? Okazuje się, że nie. Korona mogłaby nie robić nic i funkcjonować w oparciu o posiadane środki. Realizacja takiego scenariusza wydaje się być jednak najmniej prawdopodobna. - Taka możliwość też istnieje, ale chcielibyśmy tego uniknąć z uwagi na chęć realizacji naszego planu naprawczego. Jeżeli nie podejmiemy żadnej decyzji, to musimy się liczyć z tym, że dużo trudnej będzie nam realizować ten plan, bo wierzyciele mogą wtedy różnie reagować. A plan gwarantuje im, że wywiążemy się ze swoich zobowiązań.
Marek Paprocki zdradził, że w większości wierzycielami, z którymi jeszcze nie udało się zawrzeć ugód są piłkarze - nieoficjalnie mówi się o pięciu zawodnikach. W tym gronie są też dwa podmioty gospodarcze. Brak porozumienia nie oznacza, że klub nie będzie spłacał ich należności. - W swoim planie naprawczym uwzględniliśmy tych wierzycieli, którzy się nie zgodzili i te zobowiązania i tak będą spłacane według naszych propozycji. To nie jest tak, że jeśli ktoś się nie zgodził, to nie będzie spłacany. Chcemy tylko to robić w określonym tempie - oznajmił.