Boiskowe perypetie Sandecji Nowy Sącz. Czemu piłkarze nie mogli trenować na sztucznej?
Nowy Sącz może pochwalić się wysokiej jakości boiskiem piłkarskim ze sztuczną trawą. I-ligowi piłkarze nie dostali jednak zgody na korzystanie z płyty i musieli wyjeżdżać do innych miast. Dlaczego?
- My jesteśmy zobligowani zasadami tzw. trwałości projektu. Nasz Instytut Kultury Fizycznej był dofinansowany z pieniędzy unijnych i nie możemy tych obiektów udostępniać za darmo, bo naruszylibyśmy zasady konkurencyjności. Nie możemy też pobierać opłat, ponieważ byłaby to tzw. pomoc publiczna, która jest zakazana. Gdyby nasz wkład wynosił ponad połowę, wtedy mielibyśmy większe możliwości. Ja pod rygorem odpowiedzialności karnej złożyłem oświadczenie, że w okresie trwałości projektu nie będziemy czerpać korzyści z funkcjonowania naszych obiektów. Nie możemy ryzykować utratą dotacji - tłumaczy Zbigniew Ślipek, rektor PWSZ w Nowym Sączu.
Instytut Kultury Fizycznej to nie tylko piłkarskie boisko, ale też kryty basen, hala sportowa i korty tenisowe. Teraz korzystają z nich jedynie studenci dzienni i zaoczni. Wyjątkiem są młodzi piłkarze Dunajca Nowy Sącz, objęci tzw. badaniami własnymi. - Chodzi o to, że możemy tu realizować jedynie zadania, które są wymienione w krajowym systemie edukacyjnym. Przykładowo studia podyplomowe już się w nim nie mieszczą - tłumaczy Ślipek.
Wygląda więc na to, że Sandecja nie może być objęta takimi badaniami naukowymi, albo uczelnia nie chce, by była objęta. - Nie ma rzeczy niemożliwych. Wiele takich programów jest napisanych, chociażby w Wałbrzychu. Tam też jest Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa i kluby mogą korzystać z obiektów. Tylko u nas jest problem - mówi trener Piotr Stach.
Teraz sprawa już sama się rozwiązała. Zima odpuszcza, a na niecałe dwa tygodnie przed startem I ligi dąży się już do treningów na naturalnej trawie.