PZPN w końcu wyciągnie pomocną dłoń do beach soccera?

Beach soccer w Polsce ma pod górkę. Czy Polski Związek Piłki Nożnej przed zbliżającymi wyborami będzie chciał pomóc polskiemu środowisku piłki plażowej?

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski
Kadra beach soccera w Polsce praktycznie od zawsze była traktowana po macoszemu. W 2009 roku jeszcze za rządów Grzegorza Lato na Euro Beach Soccer Cup pojechały dwie nasze reprezentacje - jedna z ramienia PZPN, a druga z ramienia Polskiej Federacji Beach Soccera, która wywalczyła awans na ten turniej, ale nie mogła w nim wziął udziału. PZPN bowiem wykazał, że zgodnie z ustawą tylko on może wystawiać drużynę narodową.
Polski Związek Piłki Nożnej w 2012 roku połączył z kolei komisję futsalu z komisją piłki plażowej, co znacznie utrudniło funkcjonowanie obu stronom, które zaczęły się ze sobą ścierać i walczyć o jak największe pieniądze. W październiku wybory na nowego prezesa wygrał Zbigniew Boniek i od tego czasu środowisko "plażówki" miało nadzieję na lepsze jutro. Były piłkarz Juventusu Turyn nie pali się jednak do tego, aby znacząco polepszyć sytuacje w polskiej piłce plażowej.

A walczyć jest o co. Polacy byli ostatnio jedną z najlepszych ekip w europejskim beach soccerze. Przebić się do czołówki jest bardzo trudno, bo hegemoni w postaci Portugalii, Rosji, czy Hiszpanii nie zamierzają schodzić z podium wielkich imprez. Biało-czerwoni często jednak udowadniali, że są w stanie walczyć z największymi, jak równy z równym - zwłaszcza, kiedy są dobrze przygotowani do sezonu.

Pod koniec 2012 roku na czele komisji futsalu i piłki plażowej stanął Kazimierz Greń. Nie jest tajemnicą, że współpraca pomiędzy przewodniczącym Greniem, a grupą ds. piłki plażowej nie stała na najwyższym poziomie - w skutek czego na początku roku ze swoich funkcji zrezygnowali przewodniczący grupy ds. piłki plażowej Adam Górko i członkowie Tomasz Iwan wraz z Markiem Żukiem.

Jak udało się dowiedzieć portalowi SportoweFakty.pl rezygnacje ze sprawowanych funkcji miały związek z ograniczeniem ich kompetencji. Adam Górko nie mógł zwoływać posiedzeń swojej grupy oraz ustalać budżetu bez zgody… Kazimierza Grenia. W związku z taką sytuacją na rok 2014 został ustalony budżet na podstawie roku 2013 i tym samym nie zawierał on m.in. środków na eliminacje do mistrzostw świata. Brakowało też pieniędzy na przygotowanie reprezentacji do sezonu, co odbiło się na występach naszej kadry, która spadła do dywizji B.

- Zawsze wygodniej i łatwiej rozmawia się, gdy każda dyscyplina idzie swoim tokiem. Nie mówmy też, że obie dyscypliny się lubią w komisjach. Każdy walczy o pieniądze dla siebie. Beach soccer chciałby też się rozwijać, ale jeśli nie ma tych pieniędzy to rozwijamy się na tyle ile pozwalają środki - mówi nam osoba związana z jednym z pomorskich klubów beach soccera.

Pod koniec czerwca w Polsce po raz pierwszy w historii odbywała się Europejska Liga Beach Soccera, na którą również zabrakło pieniędzy w budżecie. Wydarzenie to w Sopocie cieszyło się niezwykłą popularnością, a Zbigniew Boniek wypowiadał się o nim w takim tonie: - To rzecz niebywała, wspaniała. My w piłce plażowej jesteśmy szalenie mocni, bo wszyscy się z nami liczą. W tej dyscyplinie jest dużo strzałów i dużo goli, więc w okresie wakacyjnym będzie to wielka zabawa dla wszystkich kibiców, którzy zdecydują się na przybycie. Ten sam prezes od wielu miesięcy pozostaje nieugięty na prośby środowiska, aby oddzielić futsal od plażówki. Taką decyzje może podjąć jedynie zarząd PZPN.

- Według niektórych w związku piłka plażowa, futsal, czy piłka kobieca może być niepotrzebna, ale te dyscypliny są z nami już od wielu lat i jednej, czy drugiej trzeba pomagać. Do czasu, kiedy ja będę przewodniczącym to na pewno będę to robić. To, że mało osób gra w piłkę plażową nie jest żadnym argumentem, żeby przestać tych ludzi wspierać. Coraz więcej piłkarskich federacji tworzy przecież swoje reprezentacje - komentuje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Greń.

19 lutego PZPN musiał uzupełnić wolne miejsca. Do komisji futsalu i piłki plażowej został wybrany Daniel Kaniewski, który od wielu lat jest związany z beach soccerem. Kaniewski nie jest postacią anonimową, bo to on w Słupsku co roku organizuje noworoczny turniej Amber Cup (obecnie Energa Cup), w których uczestniczą największe polskie gwiazdy piłki nożnej. W 2015 twarzą turnieju był Sebastian Mila wraz z Kamilem Grosickim. - Organizatorzy odwalają kawał dobrej roboty i chwała im za to - oceniał skrzydłowy reprezentacji Polski.

W Słupsku Kaniewski musiał co roku mierzyć się z różnymi problemami - na czele z finansowymi. Dla beach soccera to kolejny promyk nadziei. Do poprawy sytuacji potrzebna będzie z pewnością pomoc Zbigniewa Bońka. Za rok kolejne wybory w PZPN, więc Boniek będzie chciał zyskać przychylność "plażówki" - zwłaszcza, że z grupy odszedł Tomasz Iwan, która ma się skupić na obowiązkach dyrektora pierwszej reprezentacji.

Czy PZPN powinien w większym zakresie wspierać polski beach soccer?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×