Mariusz Rumak: Z każdym tygodniem będziemy lepiej zgrani

Bezbramkowy remis z Górnikiem Łęczna nie mógł zadowolić bydgoskich kibiców i trenera Mariusza Rumaka, który zimą zdecydował się na kadrową rewolucję w swoim zespole.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Tylko cud może uratować już bydgoski zespół przed spadkiem z T-Mobile Ekstraklasy. Bezbramkowy remis z przeciętnie grającym Górnikiem Łęczna dopełnił czary goryczy, bo zamiast ofensywnej gry bydgoszczanie po dobrym początku skupili się głównie na obronie własnej bramki. Po meczu gęsto ze swoich decyzji musiał się tłumaczyć trener gospodarzy Mariusz Rumak, który razem z właścicielem Radosławem Osuchem budował nowego Zawiszę w przerwie zimowej.

Opiekun niebiesko-czarnych może się cieszyć jedynie z postawy formacji defensywnej. - Z gry defensywnej swojego zespołu mogę być zadowolony, ale zabrakło strzelonej bramki. Pierwsze mecze są zawsze wielką niewiadomą. Na dodatek w Zawiszy Bydgoszcz zaszły ogromne zmiany kadrowe, a ponadto mój zespół miał problemy z dokładną wymianą trzech lub czterech podań. Do tego stan boiska nie ułatwiał zadania, choć o tej porze roku nigdzie nie można znaleźć idealnej murawy - tłumaczył Rumak. W jego zespole największą bolączką jest nadal strzelanie bramek. A bez trafień do siatki przeciwników nie będzie przybywać punktów tak potrzebnych jeszcze przed podziałem tabeli na dwie części. - Oczywiście, mieliśmy swoje okazje, które powinniśmy wykorzystać. W sytuacji sam na sam z Sergiuszem Prusakiem znalazł Josip Baricić. Nie chcę mówić, że jest to dla nas strata dwóch punktów, gdyż z każdym tygodniem będziemy coraz bardziej zgrani. Niektórzy z tych nowych graczy dopiero zadebiutowali w piątek w T-Mobile Ekstraklasie, jak chociażby Sebastian Kamiński, a Jakub Świerczok wcześniej rozegrał tylko jeden mecz - ocenił Rumak.

Pomimo remisu bydgoszczanie stworzyli sobie kilka sytuacji do strzelenia bramki. - Można żałować wszystkich straconych okazji. Szczególnie tej ostatniej z 93 minuty. Wcześniej Stefan Denković mógł właściwie czysto trafić w piłkę, a tego nie zrobił. Chociaż ekipa Górnika Łęczna również miał swoje dobre momenty w tym meczu, ale na szczęście na posterunku był Grzegorz Sandomierski. Na początku rundy zawsze są to takie piłkarskie szachy. Za tydzień w Gdańsku zrobimy krok do przodu- zakończył Rumak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×