Pogoń Szczecin oberwała 0:4 w trzy dni. "Taka sytuacja boli sportowca"
Portowcy nie błyszczą na nieco ponad dwa tygodnie przed ligowym starciem z Lechem Poznań. Ich sparing oglądał Maciej Skorża i... nie miał się czego wystraszyć.
Sebastian Szczytkowski
Pogoń Szczecin stacjonuje w Antalyi, gdzie powoli schodzi z obciążeń treningowych. Po ciężkim okresie w Polsce ma więcej zajęć z piłkami na naturalnych boiskach. W międzyczasie rozgrywa sparingi. Karol Danielak zapowiadał, że styl prezentowany w grach kontrolnych w Turcji będzie nabierał znaczenia. Na razie szczecinianie nie mają się czym pochwalić: ani wynikami, ani grą.
Radosław Janukiewicz nie jest zadowolony z aktualnej formy zespołu
Jedyny gol w pojedynku z Wilkami padł z rzutu karnego po zagraniu ręką Wojciecha Golli. - Wyczułem strzelca, ale poszedłem górą, a piłka przeleciała dołem. Graliśmy z klasowym rywalem, który nie oddawał piłki za darmo - zauważył bramkarz Radosław Janukiewicz. - Nikt nie lubi przegrywać czy to w sparingu czy w lidze, dlatego taka sytuacja boli sportowca. Było jednak kilka pozytywnych momentów, a liczę, że i wyniki przyjdą z czasem. Forma ma być optymalna na mecz z Lechem Poznań 14 lutego - dodał.
W piątek grę Portowców obserwował trener Kolejorza Maciej Skorża. - Może to i lepiej, że przeciwnicy z Polski widzą, że przegrywamy, a w lidze będą zaskoczeni naszymi zwycięstwami - powiedział przewrotnie Karol Danielak. - Po stracie gola staraliśmy się podnieść, doprowadzić do remisu i było widać walkę na boisku. Stworzyliśmy sobie sytuacje podbramkowe, ale nie udało się odrobić strat.
Po dwóch spotkaniach w Turcji szczecinianie mają bilans 0:4. O pierwszego gola postarają się w sobotę, gdy zmierzą się z szósta siła piłkarską Rumunii - Universitateą Craiova.