Wszystkie gromy na mnie - rozmowa z Robertem Lewandowskim

- Nie uważam, żebym musiał się wstydzić siedmiu goli w piętnastu meczach Bundesligi - mówi w rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem Robert Lewandowski, podpora reprezentacji i gracz Bayernu Monachium.

Michał Kołodziejczyk
Michał Kołodziejczyk

Michał Kołodziejczyk: W zeszłym roku Bayern za szybko zdobył mistrzostwo Niemiec i zabrakło mu koncentracji na Ligę Mistrzów. Nie zanosi się, żebyście w tym roku w Bundeslidze musieli dłużej walczyć.

Robert Lewandowski: Wiem, że w poprzednim sezonie popełniono błąd, przyśnięto w najważniejszym momencie - półfinale Ligi Mistrzów. Teraz nie możemy sobie na to pozwolić. Doświadczenie na pewno nam w tym pomoże. Wiemy, że nawet jeśli szybko zapewnimy sobie mistrzostwo Niemiec, to sezon będzie trwał, a każdy kolejny mecz będzie o coś - choćby o bicie kolejnych rekordów. Już wiemy, jak kończy się inne podejście.

Jak pan ocenia swoją jesień?

- Pierwsze pół roku traktuję, jako przetarcie, okres przejściowy. Chociaż nie uważam, żebym musiał się wstydzić siedmiu goli w piętnastu meczach Bundesligi. W Borussii Dortmund początek miałem dużo trudniejszy. Od nowego roku będzie jednak lepiej, będzie mi łatwiej, bo już wiem, jak wszystko funkcjonuje, jakie mamy warianty taktyczne. Oczywiście już teraz mogło być lepiej, ale cieszę się, że miałem dużo sytuacji. Jeśli poprawię skuteczność, będę bardziej zadowolony.

Kiedy trafia się do zespołu pełnego gwiazd potrzeba czasu, by przekonać kolegów, że można im pomóc.

- Myślę, że coś w tym jest. Na początku wszyscy na siebie patrzą i badają swoje możliwości. Myślę, że koledzy z Bayernu wiedzą, że mogę się przydać na boisku. Wierzę, że druga runda będzie dużo lepsza, nie tylko ja musiałem się nauczyć nowej drużyny, ale i ona mnie.

Jak traktuje się w Monachium Ligę Mistrzów? To priorytet, jak w Realu Madryt w poprzednim sezonie?

- Najpierw trzeba dojść do finału, a przecież po drodze można trafić na zespół godny ostatniego meczu. Liga Mistrzów jest bardzo ważna, ale nie zapominamy o trofeach do zdobycia w Niemczech. Nie możemy zapewnić, że będziemy najlepsi w Europie, Real czekał na swój triumf dwanaście lat. Jesteśmy jednym z faworytów, zwycięstwo w rozgrywkach jest możliwe, ale będzie bardzo ciężko to osiągnąć.

Marco Reus rzeczywiście może wkrótce trafić do Bayernu?

- Nie wiem, nie chcę się wtrącać, nie moja sprawa. To jego wybór, nie pytałem o to Marca, bo wiem, że to także nie jest łatwy temat dla niego i musi go na spokojnie przemyśleć.

Jest pan zadowolony z okresu przygotowawczego?

- Wszystko było na najwyższym poziomie. Perfekcyjny hotel, odnowa, boiska. Kibiców też było dużo, bo na każdym treningu oglądała nas spora grupa osób. Miło było trenować, chociaż zajęcia były ciężkie. Wydaje mi się, że ich efekt zobaczymy w kluczowym okresie sezonu.

Czym zimowa przerwa u Pepa Guardioli różni się od tej u Juergena Kloppa?

- To zupełnie inne przygotowania. W Bayernie wszystkie ćwiczenia odbywają się z piłką, mało jest biegania poza boiskiem. Zajęcia z piłką, chociaż równie męczące, są jednak przyjemniejsze. Nie lubię biegać po lasach. Dopisywał nam humor, kolegom też się podobało, więc atmosfera w drużynie jest naprawdę dobra.

Spodziewał się pan, że Borussia Dortmund po pana odejściu będzie broniła się przed spadkiem?

- Z wynikami BVB jestem oczywiście na bieżąco. Szkoda mi tego zespołu, bo na pewno zasługuje na wyższe miejsce od tego, które zajmuje obecnie. Ale spokojnie, trener Klopp coś wymyśli, jeszcze odbiją się od dna i będą piąć się w tabeli. Myślę, że przy dobrych wiatrach trafi im się jakaś seria zwycięstw i jeszcze powalczą o puchary. Patrząc na kadrę, jest to w ich zasięgu.

Pozycja Kloppa jesienią wisiała na włosku?

- Nie ma co rozpatrywać kryzysu Borussii myśląc o zwolnieniu trenera. Wiele czynników miało wpływ na to, co teraz dzieje się z drużyną. Pech, kontuzje, rotacje w składzie, dymisja Jurgena Kloppa, człowieka który tak wiele zrobił dla klubu, po kilku gorszych miesiącach byłaby niedorzeczna. Druga runda może pokazać najlepsze wartości tego szkoleniowca.

Zimowy obóz przygotowawczy odbyliście w Katarze. Jak to wygląda z bliska? Mundial w 2022 jest tam realny?

- Katar na pewno będzie perfekcyjnie przygotowany jeśli chodzi o infrastrukturę, patrząc na hale, jakie wybudowano na mistrzostwa świata w piłce ręcznej, można być tego pewnym. Wspólnie z kolegami z Bayernu byliśmy na meczu Polska - iemcy w takiej loży, że spokojnie moglibyśmy tam rozegrać mecz. Problemem Kataru jest jednak pogoda, a dla piłki nożnej to będzie kluczowe.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×