PNA: Remis zespołu Henryka Kasperczaka

Bardzo dobrze zaprezentowała się reprezentacja Mali w spotkaniu z wyżej notowanym Kamerunem. Zespołowi Henryka Kasperczaka zabrakło sześciu minut do dowiezienia wygranej.

Michał Piegza
Michał Piegza
W pierwszym minutach dość niespodziewanie lepiej na placu gry radziło sobie Mali. Zespół Henryka Kasperczaka wyszedł na boisko bez kompleksów wobec faworyzowanego rywala. W 10. minucie mocny strzał z ok. 8 metrów oddał Bakary Sako, ale Joseph Ondoa Ebogo sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później Mustapha Yatabare w polu karnym nie doszedł do mocnego dośrodkowania.
Kamerun po raz pierwszy zagroził reprezentacji Mali w 18. minucie. Wtedy to po strzale głową Erica-Maxim Choupo-Motinga Soumalia Diakite sparował piłkę na róg. Największe zagrożenie w szeregach Nieposkromionych Lwów siał Bakary'ego Sako, który w 27. minucie po indywidualnej akcji z ostrego kąta uderzył w bramkarza. Dziewięć minut później wspomniany Sako zniósł z boiska znalezione... nożyczki.

W końcówce pierwszej części więcej do powiedzenia miał Kamerun. Jednak graczom Nieposkromionych Lwów brakowało precyzji w wykańczaniu akcji. Strzały Choupo-Motinga i Raoula Loe'a były niecelne.

Po zmianie stron obraz meczu uległ zmianie. Przewagę uzyskał Kamerun, którego akcje najczęściej jednak kończyły się przed polem karnym Malijczyków. Godnym uwagi był strzał z 46. minuty Vincenta Aboubakara. Piłka minęła bramkę.

Mali atakowało sporadycznie, szans szukając w kontratakach. W 60. minucie po jednej z nich tylko zdecydowane wejście obrońcy powstrzymało szarżującego Sako. Zespół Kasperczaka nie był już tak dynamiczny i nieobliczalny jak przed przerwą.

Im dłużej trwała druga odsłona, tym więcej do powiedzenia miał zespół Mali. Obydwie drużyny oddawały niewiele strzałów, ale więcej z gry mieli rywale Kamerunu. W 71. minucie Mali objęło prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka przedłużona głową doszła do ustawionego w okolicach narożnika piątego metra Sambou Yatabare, a ten mocnym strzałem w kierunku dłuższego słupka trafił do siatki.

Strata gola sprawiła, że do zdecydowanego ataku musiał ruszyć Kamerun, ale gracze Nieposkromionych Lwów nie potrafili stworzyć dogodnej strzeleckiej sytuacji. Udało im się to w 84. minucie. Wrzutka z ok. czterdziestu metrów w pole karne Mali za plecy obrońców, piłkę przejął Ambroise Bitolo Oyongo, który w sytuacji sam na sam doprowadził do remisu.

W końcówce Kamerun dążył do zdobycia zwycięskiego gola, ale pojedynek zakończył się remisem, po którym mały niedosyt może czuć zespół prowadzony przez Henryka Kasperczaka. W doliczonym czasie piłka znalazła się wprawdzie w bramce Kamerunu, ale sędzia dopatrzył się spalonego i gola słusznie nie uznał.

Mali - Kamerun 1:1 (0:0)
1:0 - Sambou Yatabare 71'
1:1 - Ambroise Oyongo Bitolo 84'

Składy:

Mali: Soumalia Diakite - Adama Tamboura, Salif Coulibaly, Drissa Diakate, Molla Wague, Mamoutou N'Diaye (80' Tongo Doumbia), Yacouba Sylla, Seydou Keita, Mustapha Yatabare (86' Modibo Maiga), Bakary Sako, Sambou Yatabare (90+4' Abdou Traore).

Kamerun: Joseph Ondoa Ebogo - Nicolas N'Koulou, Ambroise Oyongo Bitolo, Henri Bedimo, Aurelien Chedjou, Benjamin Moukandjo, Vincent Aboubakar, Eric-Maxim Choupo-Moting, Raoul Loe, Eyong Enoh (17' Franck Kom, 78' Framck Etoundi), Edgar Salli.

Żółte kartki: N'Diaye (Mali).

Sędzia: Janny Sikazwe (Zambia).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×