Olimpia-Beskid liże rany po porażce z Piotrcovią. Podniesie się w Gdyni?

Szczypiornistki z Nowego Sącza próbują zapomnieć o kiepskim meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Góralki zamierzają udowodnić, że przegrana 22:30 to wypadek przy pracy.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
W tym tygodniu w nowosądeckim klubie nie było za wesoło. Przedstawiciele zarządu rozmawiali z zawodniczkami na temat fatalnej postawy w ostatnim meczu. Na razie nie należy spodziewać się nerwowych ruchów. Analizę tego, co wydarzyło się w niedzielę przedstawił też trener Dusan Danis, który ma pełne zaufanie władz Olimpii-Beskidu. - Szkoleniowiec jako główny powód niepowodzenia wskazał brak realizacji założeń taktycznych. Na treningach wyglądało to całkowicie inaczej. Ja uważam też, że dziewczyny wykazały się zbyt małym zaangażowaniem, brakowało im też szybkości i dynamiki - powiedział nam prezes Wiesław Rutkowski.
Okazja do rehabilitacji nadarzy się w niedzielę, choć zadanie będzie bardzo trudne. Wszak najbliższy rywal to wicelider PGNiG Superligi, Vistal Gdynia. - Dziewczyny deklarują, że jest w nich wola walki i chęć zaprezentowania się z dużo lepszej strony. Liczę na to, że drużyna zagra z zębem, ambicją i udowodni, że poprzednie spotkanie było tylko wpadką - dodał Rutkowski.

Nie wiadomo jeszcze w jakim składzie Olimpia-Beskid wystąpi w Gdyni. Z powodu problemów zdrowotnych na pewno nie zagrają Karolina Płachta i Karolina Szczurek, a wciąż z urazem kostki zmaga się Kamila Szczecina. Nawet przy tak wąskiej kadrze, może się okazać, że nie wszystkie szczypiornistki pojadą nad morze, nawet jeśli będą w pełni sił. - W piątek zapadnie decyzja. Na mecz z Vistalem wyruszamy w sobotę rano. Nawet jeśli nie uda się zdobyć punktów na wyjeździe, to w kolejnym, domowym starciu z KPR-em Jelenia Góra trzeba będzie koniecznie wygrać - zakończył prezes sądeckiego zespołu.

Góralki gdzieś zgubiły swoją zadziorność, a Piotrcovia świetnie to wykorzystała

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×