Arkadiusz Woźniak: Dużo roboty przed nami
- Oddałbym te wszystkie indywidualne nagrody i statystyki za spokojny awans na kilka kolejek przed końcem - mówi Arkadiusz Woźniak, jeden z kluczowych zawodników Zagłębia Lubin.
KGHM Zagłębie Lubin po spadku z T-Mobile Ekstraklasy chce szybko wrócić w szeregi piłkarskiej elity w Polsce. Miedziowi plasują się w ścisłej czołówce tabeli I ligi, ale to jeszcze nie daje miejsca gwarantującego grę w wyższej klasie rozgrywkowej. - Na razie zajmujemy trzecią pozycję, która nas nie premiuje awansem. Dużo roboty przed nami w okresie przygotowawczym. Na wiosnę idziemy po awans. Myślę, że lepiej gonić niż uciekać. My podgonimy i zaraz będziemy uciekać. Taki jest mój scenariusz na wiosnę - mówi Arkadiusz Woźniak.
- Wszystkie ofensywne pozycje dla mnie, nie ma różnicy gdzie. Ważne, żeby pod bramką przeciwnika, nie pod swoją. Myślę, że Łukasza Piszczka ze mnie nie będzie - mówi portalowi SportoweFakty.pl.
W szatni Zagłębia w porównaniu do lat wcześniejszych jest teraz wielu młodych zawodników, wychowanków klubu. - Na pewno szatnia się zmieniła o wiele. Jest bardzo dużo młodzieży. Takie są czasy. Młodzi coraz bardziej wchodzą z butami do pierwszego składu. Rywalizacja jest bardzo ważna, każdy będzie podwyższał swoje umiejętności. Nie da się grać tylko i wyłącznie młodymi. Potrzeba też doświadczonych zawodników, którzy podpowiedzą czasami tym młodszym co i jak - podkreśla piłkarz.
- Ja już nie jestem młody, to powiem od razu, ale jeszcze nie jestem doświadczony. Mogę zawsze podpowiedzieć, bo trochę już jestem w tej szatni i zawsze służę pomocą, radą, a czasami zrypką. Nie obawiam się tego - podsumowuje.