Zawisza Bydgoszcz powoli zmierza do I ligi

Tylko cud może uratować bydgoską drużynę przed spadkiem do I ligi. Mimo to trener Mariusz Rumak w przerwie zimowej chce wymienić większość swojej kadry.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Piękny sen w Bydgoszczy od momentu zakupu akcji klubu w 2011 roku przez Radosława Osucha już dawno się skończył. Zawisza w ostatnich miesiącach w niczym nie przypomina drużyny, która przez ostatnie lata szybko pięła się po szczeblach krajowego futbolu. Piątkowa porażka ze Śląskiem Wrocław 0:1 tylko dopełniła czary goryczy, a przecież poprzednie dwa spotkania z Jagiellonią Białystok i Koroną Kielce wlały nutkę nadziei na poprawkę wyników.

Trener Mariusz Rumak po stracie punktów ze Śląskiem Wrocław zapowiedział, że zimą będzie chciał wymienić większość zawodników. - W najbliższej przerwie zimowej nasz zespół potrzebuje wielu zmian kadrowych. Oby tak było, bo albo wymienimy graczy albo trenera. Trzeba to zrobić, jeśli Zawisza ma się utrzymać w T-Mobile Ekstraklasie. W tej drużynie potrzeba walczaków - zapowiedział opiekun Zawiszy.

Były szkoleniowiec poznańskiego Lecha wyróżnił tylko dwóch swoich zawodników, którzy nie zawiedli jego oczekiwań. - Przeciwko Śląskowi Wrocław dobrze zagrał bramkarz Grzegorz Sandomierski oraz obrońca Damian Ciechanowski. Choć przecież on sam w T-Mobile Ekstraklasie nas nie utrzyma - podkreślał Rumak.

Tylko zmiany kadrowe mogą jednak nie pomóc bydgoszczanom. Poza dobrymi wynikami brakuje też odpowiedniej atmosfery na trybunach. W piątkowy zimny grudniowy wieczór na stadionie przy ulicy Gdańskiej zasiadło niespełna tysiąc widzów, a widok pustych krzesełek w niczym nie motywuje miejscowych zawodników do większego wysiłku. Ponadto od roku tak zwani szalikowcy bojkotują skutecznie mecze swojej drużyny z uwagi na konflikt z właścicielem klubu. Obie strony ostatnio okopały się na swoich pozycjach i nastąpiła tak zwana cisza wojenna.

Chciałoby się powiedzieć, że biednemu zawsze wiatr w oczy. Do powyższych nieszczęść można dopisać pomocnika Jakuba Wójcickiego. Po jednym ze starć w pierwszej połowie pod własnym polu karnym zawodnik na chwilę wrócił do gry, ale potem poprosił o zmianę. W przerwie został odwieziony karetką do pobliskiego szpitala, gdyż jak przekazał sztab szkoleniowy po meczu, nic nie widział na prawe oko. O jego stanie zdrowia będziemy informować na bieżąco.

Czy Mariusz Rumak powinien odejść z Zawiszy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×