Arka Gdynia wypunktowana przez Sandecję
Wysoka skuteczność jest najlepszym sposobem na sukces w piłce nożnej. Sądeczanie nie mieli wielu okazji, ale potrafili je wykorzystać. Ich rywale wręcz przeciwnie.
Po drugiej stronie barykady nastroje były dużo lepsze, choć gospodarze meczu Sandecji z Arką pochlebnie wypowiadali się o swoim rywalu. - W pierwszej połowie czekał na nas ogromny trud. Zostaliśmy wręcz zdominowani. Przeciwnik nas tym nie zaskoczył, bo spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw. Goście grali wyższym pressingiem, co utrudniało nam zadanie. Obroniliśmy się tą jedną sytuacją - mówi trener Piotr Stach.
W 41. minucie prowadzenie sądeczanom dał pomocnik Maciej Bębenek. Był to dopiero drugi strzał w światło bramki biało-czarnych. - Po zmianie stron poprawiliśmy naszą grę. W kilku sytuacjach udało się nam rozproszyć szyki obronne gdynian przez zagrania za plecy defensorów w akcjach ofensywnych. Dowodem tego są dwie sytuacje bramkowe, które wykorzystaliśmy - podkreślił szkoleniowiec.
Na listę strzelców wpisali się Armand Ella Ken i Łukasz Grzeszczyk. Najpierw jednak pomyłki graczy Sandecji wykorzystała Arka, strzelając w 55. minucie gola na 1:1, autorstwa Michała Szuberta. Nie zaważyło to jednak na końcowej ocenie gry gospodarzy, również w szerszym kontekście.
- Ogromne słowa uznania dla chłopaków. Przychodząc tu 2 miesiące temu zastałem całkiem inny zespół, a dziś kończymy rundę w dużo lepszych nastrojach. Warto inwestować w tych zawodników. Chciałbym, by drużyna wzmocniła się w przerwie zimowej. Możemy być solidnym zespołem, który będzie odbierał punkty najsilniejszym. Wytworzyła się fajna grupa ludzi, którzy wiedzą po co trenują i co chcą osiągnąć - zakończył trener Sandecji Nowy Sącz, która po wygranej z Arką Gdynia awansowała na dziesiąte miejsce w tabeli.
Zabójcza skuteczność - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Arka Gdynia