Wisienka na torcie na koniec jesiennych zmagań w II lidze

W piątkowy wieczór w Rybniku doszło do starcia na szczycie II ligi. Po meczu ROW-u Rybnik z Rozwojem Katowice doszło do zmiany na czele tabeli. - To była wisienka na torcie - podsumował trener Prasoł.

Beata Fojcik
Beata Fojcik
Przed derbowym pojedynkiem drużyna Dietmara Brehmera wyprzedzała zielono-czarnych o dwa punkty. Śląskie kluby zmierzyły się w bezpośrednim meczu na zakończenie II-ligowego roku. Górą z tej rywalizacji wyszli gospodarze, którzy zwyciężyli po bramkach Grzegorza Fonfary i Szymona Sobczaka.
Spotkanie było emocjonującym widowiskiem, które w końcówce ubarwił jeszcze Sebastian Gielza. Podobnie jak na początku sezonu, kiedy obie ekipy starły się w ramach 2. kolejki II ligi, kibice zobaczyli dobry futbol.

- Ten mecz miał być wisienką na torcie na koniec roku. Myślę, że nie zawiódł nikogo. Było dużo emocji i dużo jakości z obu stron. To my cieszymy się ze zwycięstwa. Bramka z początkowych minut potwierdziła nasze nastawienie na to spotkanie. Rozwój postawił bardzo ciężkie warunki. Widać, że to solidna drużyna i niebezpieczny rywal. Do końca trzeba było, może nie drżeć o wynik, ale na pewno musieliśmy utrzymać koncentrację, bo goście stwarzali groźne sytuacje - ocenił mecz trener Marcin Prasoł.

W odrobinę gorszym humorze piłkarski rok zakończyła drużyna Rozwoju Katowice. - Gratuluję Marcinowi zasłużonego zwycięstwa. Błędami, które popełniliśmy można obdzielić kilka spotkań. Po prostu zrobiliśmy ich za dużo i to zdecydowało o naszej porażce - powiedział trener Brehmer. Jego piłkarze zasłużyli jednak na pochwały. - Wspaniały czas... Szkoda, że zakończyliśmy rok przegranym meczem. To jest tylko sport, wyciągniemy z tego wnioski. Mamy dużo czasu na odpoczynek. Miejsce, w którym jesteśmy, to efekt trudnej pracy zawodników - zakończył szkoleniowiec wicelidera.

Lider przezimuje w Rybniku - relacja z meczu Energetyk ROW Rybnik - Rozwój Katowice

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×