Twierdza Kielce w budowie - zapowiedź meczu Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów

Złocisto-krwiści po raz ostatni przegrali przed własną publicznością 30 sierpnia. W sobotnim spotkaniu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy ich dobrą passę spróbują przerwać złaknieni zwycięstwa Brunatni.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Przed tygodniem podopieczni Ryszarda Tarasiewicza znów zafundowali swoim kibicom porządną dawkę emocji. Po zaciętym boju, dwóch czerwonych kartkach i czterech golach podzielili się punktami z Zawiszą Bydgoszcz (2:2). Wtedy pozostał niedosyt, a jak będzie tym razem? - Nasza aktywność w ataku pozycyjnym, zmiana pozycji, plus prostopadłe piłki w odpowiednim momencie robią dużo zamieszania. Sprawia to problemy przeciwnikowi w szybkim przestawieniu się na grę w defensywie - mówi o swoim pomyśle na grę 52-letni trener.
Korona nie przegrała w lidze od pięciu kolejek, zdobywając w tym czasie jedenaście punktów. Korzystne rezultaty sprawiły, że do zajmującego dziesiątą lokatę Podbeskidzia Bielsko-Biała scyzoryki tracą trzy "oczka". Czy uda im się zrobić kolejny krok w kierunku grupy mistrzowskiej? - Miejsce w tabeli trzeba znać, ale nie można tym żyć. Mamy przed sobą trzy kolejne mecze i mam nadzieję, że jak się wtedy spotkamy, to daj Boże, żeby to była już seria ośmiu bez porażki - powiedział Przemysław Trytko.

Przed najbliższym meczem po stronie ekipy ze świętokrzyskiego należy wymienić m.in. ostatnie wyniki, a także własny stadion. Nie oznacza to jednak, że wszystko jest w porządku. Przeciwko bełchatowianom nie zagrają leczący urazy Vanja Marković, Zbigniew Małkowski, Kamil Kuzera i Krzysztof Kiercz. Ponadto kłopot ze stawem skokowym ma Jacek Kiełb, a Vlastimir Jovanović musi pauzować za kartki. Brak "Jovy" i Markovicia komplikuje opiekunowi Korony zestawienie środka pola. - Są trzy warianty - zdradził "Taraś". Z trójki przymierzanych na tę pozycję graczy - Michał Janota, Paweł Golański, Siergiej Pilipczuk - szansę prawdopodobnie otrzyma ten pierwszy.

Dla gospodarzy najbliższy pojedynek jest doskonałą okazją nie tylko do podtrzymania kilku serii, ale przy okazji wzięcia rewanżu za wynik z 2. kolejki. Wówczas GKS triumfował na własnym obiekcie 2:0 po golach Bartosza Ślusarskiego i Mateusza Maka, wykorzystując tym samym fatalny start rozgrywek w wykonaniu kielczan.
Kolporter Arena powoli staje się prawdziwą twierdzą Kolporter Arena powoli staje się prawdziwą twierdzą
Prawdą jest, że zawodnicy Kamila Kieresia zaczęli grać w kratkę, ale nadal utrzymują się w ligowej czołówce. Ich strata do drugiego miejsca wynosi zaledwie trzy punkty, lecz aby wskoczyć na podium Brunatni muszą sobie przypomnieć trudną sztukę zwyciężania. Ostatnie dwa spotkania pokazały bowiem, że delikatnie o niej zapomnieli - porażka z Legią Warszawa 0:3 i remis z Cracovią 1:1. Niepodważalną siłą GKS-u jest postawa defensywy, na czele z bramkarzem Arkadiuszem Malarzem. Bełchatowianie w dotychczasowych szesnastu meczach stracili zaledwie piętnaście goli, będąc pod tym względem najlepszą drużyną w T-ME. Równie mała wartość widnieje w rubryce bramki strzelone, co odrobinę zamazuje pozytywny obraz. W porównaniu z aktualną sytuacją zdrowotną nie jest to wielki problem. Kontuzje Mateusza Maka, Łukasza Wrońskiego oraz Bartosza Turniaka, a także drobniejsze urazy Michała Maka, Pawła Baranowskiego i Szymona Sawali, zawężają trenerowi pole manewru przy wyborze wyjściowej jedenastki.

Mimo tych trudności nikogo nie trzeba przekonywać, że beniaminka stać na dobry występ. Wie o tym też opiekun Korony. - Patrząc na te mecze prawdą jest, że GKS traci mało bramek. Ma zawodników do tego, aby prowadzić grę w taki sposób jak obecnie. Dobra organizacja gry i szybki kontratak, to ich atuty - stwierdził. Czy rzeczywiście szukanie swoich szans w szybkich wyjściach z piłką będzie taktyką na andrzejkowy wieczór? Dobrej myśli przed pierwszym gwizdkiem jest ex-koroniarz Adam Mójta. - Plan jest taki, żeby jechać do Kielc i przywieźć z ciężkiego terenu punkty.

Kto ma więcej do zyskania? Gospodarze gonią rywali, ale również muszą kontrolować sytuację za swoimi plecami. Z kolei GKS stoi przed szansą umocnienia pozycji w pierwszej ósemce. Dodatkową mobilizację wśród gości może wyzwolić fakt, że drużyna z Bełchatowa jeszcze nigdy nie wygrała przy Ściegiennego na szczeblu ekstraklasy.

Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów / sob. 29.11.2014, godz. 18:00

Przewidywane składy:

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Paweł Sobolewski, Michał Janota, Kyryło Petrow, Nabil Aankour - Olivier Kapo - Przemysław Trytko.

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta - Kamil Poźniak, Patryk Rachwał, Damian Szymański, Paweł Komołow, Michał Mak - Bartosz Ślusarski.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Zamów relację z meczu Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści PILKA.BELCHATOW na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści PILKA.BELCHATOW na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Jak zakończy się mecz Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×