Jakub Tosik autorem gola a la Brzyski. "Pierwszy raz zrobiłem coś takiego"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Defensor KGHM Zagłębia Lubin strzelił niespotykanej urody gola. Po czasie okazał się on kluczowy dla wyniku spotkania z walczącą do końca Flotą Świnoujście.

Jakub Tosik wpisał się na listę strzelców w 22. minucie. Aktywnie podłączył się do ataku na prawej stronie boiska i posłał wysoką piłkę z okolic chorągiewki za kołnierz Darko Brljaka. - Próbowałem wrzucać, a piłka przelała mi się na stopę zewnętrzną i zrobił się z tego lob nad bramkarzem. Zdarzają się czasem takie wrzutki na treningach, ale w meczu pierwszy raz zrobiłem coś takiego – opowiadał strzelec. [ad=rectangle] Trafienie przypominało głośne Tomasza Brzyskiego z tegorocznego meczu z Lechem Poznań, gdy zaskoczył Macieja Gostomskiego. - Tylko, że Brzyski był trochę dalej od linii końcowej i jego zagranie było takie cięte, natomiast ja posłałem miękką wrzutkę na drugi słupek. Udało się, wpadło i cieszę się z tego - dodał Tosik.

Po golu na 2:0 wydawało się, że wszystko co ciekawe już się wydarzyło. Nic bardziej mylnego. - Graliśmy bardzo dobrze na początku, podobnie jak w meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, czego dowodem były dwa gole. Wydawało się, że Flota nam nie zaszkodzi i to jest kwestia trzeciego gola, który dodatkowo uspokoi sytuację. Sami pozwoliliśmy rywalom obudzić się. Zdobyli bramkę kontaktową i zrobiła się nerwówka. Pod ich naporem trudno nam było wrócić do płynnego rozgrywania - opowiadał Jakub Tosik.

Jakub Tosik miał się z czego cieszyć po sobotnim pojedynku
Jakub Tosik miał się z czego cieszyć po sobotnim pojedynku

KGHM Zagłębie Lubin wygrało sobotni mecz 2:1, ale drżało o pełną pulę dosłownie do ostatnich sekund. - Druga połowa przebiegała pod dyktando świnoujścian. Zaczęli wysoko podchodzić i zmusili nas do gry kontratakiem. Jeden z nich mógł dać gola Miłosza Przybeckiego. Stało się inaczej i jeszcze w ostatniej minucie zrobiło się nerwowo. Wygraliśmy kolektywem. Każdy walczył o piłkę, każdy był bohaterem. Może nie wyglądało to kolorowo piłkarsko w drugiej połowie, bo brakowało składnych akcji, ale najważniejsze jest zwycięstwo – powiedział obrońca.

Lubinianie są po tym meczu na trzecim miejscu w tabeli z identycznym dorobkiem punktowym jak wicelider Wisła Płock. - Cel nadrzędny został zrealizowany obojętnie w jakim stylu. Trzy punkty są dla nas najważniejsze w tym momencie sezonu. Jeszcze niejedna drużyna potknie się w Świnoujściu, a my wyszliśmy stąd cało. Będziemy starać się teraz o podtrzymanie passy w ostatnim meczu przed przerwą zimową, z Chojniczanką Chojnice - zapowiedział Tosik.

Przewaga zespołu Piotra Stokowca nad Flotą Świnoujście to już dziewięć oczek i wydaje się, że tego rywala w walce o czołowe lokaty "ma z głowy". Nie jest to rzecz jasna największy ambaras pogrążonego w problemach klubu znad morza, którego przyszłość jest niepewna. - Jadąc do Świnoujścia spodziewasz się zawsze trudnego meczu. W przypadku porażki Flota byłaby trzy punkty za nami, a czub tabeli by nam uciekł. W połowie sezonu nie można nikogo skreślać. Wyspiarze prezentują się bardzo dobrze i chwała tym chłopakom, że wychodzą na boisko, zostawiają zdrowie i walczą, by zaistnieć i wyrwać się do lepszego klubu. Przeżywałem podobne problemy nie tak dawno, w Polonii Warszawa, więc myślę, że wiem, jak trudna jest ich sytuacja. Piłkarsko zasługują bez dwóch zdań na dobre słowo.

Skrót meczu

{"id":"","title":""}

Źródło: x-news/Orange Sport

Źródło artykułu:
Komentarze (0)