Bohaterka meczu Olimpia - SPR Olkusz: Takich rzutów się nie trafia

Prawdziwy horror przeżyli wszyscy zgromadzeni w nowosądeckiej hali. Długo prowadziły olkuszanki, ale w niesamowicie szczęśliwych okolicznościach zespół gospodarzy wyrwał 2 punkty.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Zabrzmiała już końcowa syrena, a na tablicy świetlnej czas się już zatrzymał. Przy remisie po 27 Olimpia-Beskid miała jeszcze rzut wolny bezpośredni. Do piłki podeszła Paulina Masna i skierowała piłkę obok muru. - Potem odbiła się od słupka, a Monika Wąż próbowała jeszcze asekurować ręką, ale piłka była całym obwodem w bramce. To był łut szczęścia, bo takie rzuty teoretycznie nie wpadają. Ja byłam jedna, przede mną 7 zawodniczek SPR-u, ale szczęście sprzyjało. Uratowałam dwa punkty i cieszę się, bo zmazałam plamę. Nie szło mi za dobrze, ale ten rzut zapewnił nam zwycięstwo - mówiła zawodniczka występująca na prawym skrzydle, lub na prawym rozegraniu.
Od ósmej do pięćdziesiątej minuty nieustannie prowadziły podopieczne Zdzisława Wąsa. Dążenia sądeczanek zostały docenione, choć przy lepszej skuteczności rzutów można było uniknąć dreszczowca. SPR swoją postawą też nie ułatwiał sprawy.

- Był to bardzo ciężki mecz i takiego się spodziewałyśmy. Rywalki skupiały się na wyłączeniu z gry Katariny Dubajovej, ale mimo to udawało się łamać ich obronę i Dubi rzuciła 10 bramek. Nic tylko się cieszyć z trzech punktów. Dopisało nam szczęście. To nie był nasz najlepszy mecz. Dużo było niecelnych podań i złych rzutów, ale mimo to pozytywnie zakończyłyśmy pierwszą rundę - dodała Masna.

Olimpia-Beskid pierwszą połowę sezonu 2014/2015 zakończyła na dziewiątym miejscu. Góralki wygrały trzy mecze, a ośmiokrotnie schodziły z parkietów pokonane.

Cud w Nowym Sączu - relacja z meczu Olimpia-Beskid Nowy Sącz - SPR Olkusz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×