Tomasz Kafarski: Flota może zrobić niejedną wielką rzecz
Porażka 1:2 po zażartej walce z KGHM Zagłębiem Lubin nie przyniosła wstydu Wyspiarzom. Gdy Miedziowi hucznie świętowali sukces w Świnoujściu Tomasz Kafarski czuł... dumę.
Sebastian Szczytkowski
Zachowanie zawodników z Lubina po ostatnim gwizdku pokazało, jak wiele sił oraz nerwów kosztowała ich zwycięska 2:1 batalia z Flotą Świnoujście. Prawie wszyscy rzucili się sobie w ramiona tak jakby fetowali już awans do T-Mobile Ekstraklasy. - Widząc taką reakcję zespołu, który aspiruje do elity po meczu z nami, którzy o mały włos nie przystąpili do rozgrywek jestem pełny dumy - powiedział trener świnoujścian Tomasz Kafarski.
Tomasz Kafarski wykonuje bardzo dobrą pracę na wyspie Uznam
Przed Kafarskim i jego podopiecznymi wyjazdowa konfrontacja z Chrobrym Głogów. - Mamy z tym rywalem rachunki do wyrównania. W pierwszym meczu straciliśmy prowadzenie 2:0 i zdawało się pewne zwycięstwo. Dół tabeli nas goni i nikogo w szatni nie trzeba będzie dodatkowo mobilizować na ten mecz. Wygrana ustabilizuje nasze położenie w górnej połowie stawki. Jej brak spowoduje, że staniemy się ligowym szarakiem, a tego nie chcę - zapowiedział.
Możliwe, że Flota zagra z beniaminkiem wzmocniona Markiem Opałaczem i Charlesem Nwaogu. - Złapali lekkie kontuzje i w sobotę nie byli gotowi na sto procent, a z tak dobrym przeciwnikiem jak Zagłębie nie mogę wyjść zawodnikami, którzy pograją na pół gwizdka. Brak tego duetu zmniejszył siłę ognia, ale zmiennikom należą się słowa uznania - zakończył Kafarski.