Jurij Szatałow: Jestem już zmęczony

Porażka z Wisłą w Krakowie w ramach 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy była już siódmą wyjazdową Górnika Łęczna w bieżącym sezonie. Beniaminek jest trzecią najgorszą drużyną ligi pod tym względem.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Łęcznianie przegrali przy Reymonta 22 0:2, ale gdyby w II połowie mieli lepiej nastawione celowniki, to mogli pokusić się o zdobycie pierwszego w historii punktu na stadionie Wisły.
Mecz można bardzo szybko podsumować: Wisła była lepszym zespołem, może nie zdecydowanie lepszym, ale była lepszym. Szybciej i lepiej operowała piłką, więc ten wynik jest sprawiedliwy. Wisła była lepsza i nie ma tutaj żadnych wątpliwości - mówi trener Górnika Jurij Szatałow.

Jego zespół na wyjeździe przegrywa mecz za meczem, ale zawsze po końcowym gwizdku może pluć sobie w brodę, bo nie jest tylko tłem dla gospodarzy, ale razi nieporadnością pod jego bramką. Tak było też w Krakowie.

- Ja już jestem zmęczony, jeśli chodzi o pretensje. Mamy bardzo dużo sytuacji. Przy stanie 1:0 miał taką Burkhardt, ale piłka mu skozłowała i nie trafił w bramkę. Najłatwiej mieć pretensje, ale będziemy pracować i tutaj nie ma innego wyjścia, tylko praca - mówi rosyjski szkoleniowiec.

Przełamanie Emmanuela Sarkiego - Nigeryjczyk trafił po 581 dniach posuchy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×