Tomasz Unton: Lechia to nie Real czy Barcelona

- Kibice mają prawo wymagać od nas dobrej gry, ale wszyscy którzy myślą, że Lechia będzie grać, jak Real czy Barcelona to powinni zejść na ziemię - mówi trener Lechii Gdańsk Tomasz Unton.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski
Lechia Gdańsk przed spotkaniem z Górnikiem Łęczna musi zmierzyć się z problemami w linii obronnej. Ze składu wypada Rafał Janicki oraz najprawdopodobniej Tiago Valente. Za czerwoną kartkę musi pauzować również Ariel Borysiuk. - Nie ma ludzi niezastąpionych. Niektórzy są jednak ważną częścią zespołu, a my musimy znaleźć alternatywy, które dadzą nam jakość - komentował Tomasz Unton.
Być może 43-letni szkoleniowiec dokona również korekt w ofensywie. Swoją szansę wchodząc z ławki kolejny raz wykorzystał Kevin Friesenbichler. - Zarówno Kevin, jak i Antonio Colak to solidni zawodnicy, którzy mają duży potencjał. W Łęcznej może zagrają razem. Problemy jednak mamy z tyłu, a nie z przodu.

Lechia w ostatnim czasie przegrała 0:1 z Legią Warszawa, ale prezentowała się w stolicy Polski bardzo dobrze. Tydzień później po fatalnym spotkaniu biało-zieloni ulegli 1:4 ze Śląskiem Wrocław. - Wiemy, że potrzebujemy punktów. Kibice mają prawa wymagać od nas dobrej gry, ale wszyscy, którzy myślą, że jesteśmy Realem czy Barceloną to powinni zejść na ziemię. W naszej lidze w dużej mierze liczy się przygotowanie fizyczne, a umiejętności schodzą na drugi plan - kontynuował Unton.

Szkoleniowiec Lechii Gdańsk po pojedynku ze Śląskiem powiedział, że jego piłkarze po spotkaniu z Legią poczuli się zbyt pewnie. - Z doświadczenia wiem, że dobre mecze potrafią mocno podbudować, ale czasami jest się zbyt pewnym siebie. Nie wystarczy wierzyć. Trzeba mocno pracować na boisku - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×