PP: Sędziowska pomoc dla Śląska - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Śląsk Wrocław

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Śląsk Wrocław pokonał w Stalowej Woli miejscową Stal w 1/8 finału Pucharu Polski. Wrocławianie mogą mówić o szczęściu, bowiem sporo pomógł im arbiter.

Od początku zawodów inicjatywa należała do Śląska, który opanował środek pola i spokojnie rozgrywał piłkę. Stalówka broniła się jednak dobrze. W 8. minucie Sebastian Mila sprawdził umiejętności Tomasza Wietechy. Po uderzeniu z rzutu wolnego z 30. metrów bramkarz Stali wybił piłkę zmierzającą w okienko na rzut rożny. Wrocławianie nadal kontrolowali grę, ale gospodarze bardzo dobrze rozbijali ataki rywali.

W 28. minucie Flavio Paixao główkował z kilku metrów, piłki nie złapał Wietecha, ale dobitka zawodnika Śląska była już niecelna. Stalowcy bardzo rzadko przemieszczali się pod bramkę ekipy z Dolnego Śląska. Jeśli taka okazja się nadarzała, to w ostatecznym rozrachunku zielono-czarnym brakowało zimnej krwi. Tuż przed końcem pierwszej połowy po wrzutce Mateusza Machaja głową uderzył Tomasz Hołota, ale golkiper Stalówki nie dał się zaskoczyć.

Po zmianie stron gospodarze zaczęli grać trochę odważniej i nie bronili się już tak jak do przerwy. W 49. minucie Damian Łanucha sprawdził czujność Mariusza Pawełka uderzając z rzutu wolnego, ale golkiper Śląska zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Po kwadransie gry w drugiej połowie ożywili się goście. Najpierw ofiarnie interweniował Adrian Bartkiewicz, który zablokował uderzenie Mili.

Od 62. minuty gospodarze grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Marcina Kowalskiego. Śląsk zwietrzył szansę i zaczął mocniej atakować. W 74. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Rafał Grodzickiupadł w polu karnym a arbiter podyktował jedenastkę. Chwilę trwało zamieszanie, po którym Wietecha obronił uderzenie Mili.

W 87. minucie goście zdobyli gola. Po wrzutce głową do siatki Stalówki trafił Juan Calahorro. Stalowcy domagali się odgwizdania spalonego, ale arbiter był niewzruszony. Stal Stalowa Wola - Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)

0:1 - Bares Calahorro 87'

W 78. minucie Sebastian Mila nie wykorzystał rzutu karnego - Tomasz Wietecha obronił.

Składy:

Stal Stalowa Wola: Tomasz Wietecha - Adrian Bartkiewicz, Michał Czarny, Michał Bogacz, Marcin Kowalski, Michał Michałek, Przemysław Żmuda (90' Dawid Kałat), Damian Łanucha, Paweł Giel (64' Mateusz Kantor), Michał Mistrzyk (58' Tomasz Płonka), Łukasz Sekulski.

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Rafał Grodzicki, Tomasz Hołota, Mariusz Pawelec, Thomas Hateley, Lukas Droppa (69' Juan Calahorro), Flavio Paixao, Sebastian Mila, Robert Pich, Mateusz Machaj (83' Krzysztof Ostrowski).

Żółte kartki: Marcin Kowalski, Michał Mistrzyk, Tomasz Wietecha (Stal) oraz Rafał Grodzicki, Sebastian Mila (Śląsk).

Czerwona kartka: Marcin Kowalski (Stal - za drugą żółtą).

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).

Widzów: 2300 (w tym 200 z Wrocławia).

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
avatar
Piotr Trzeb
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oglądałem ten mecz ,na trybunach gorąco ,dobry doping Stalówki,a kibice Śląska jakby zniechęceni? około 200 było na oko , piłkarsko to Stalówka walczyła jak mogła i nawet mogli pokusić się o re Czytaj całość
avatar
Rajon22
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Śląsk może i wymęczył wygraną ale liczy się tylko wynik i co najważniejsze awans do kolejnej rundy. :D  
avatar
sebam
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież tam był ręczny zagrany spalonym.. hahahahha  
Dżi aR
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jeden sędzia by karnego podyktował inny nie, ale sprawy nie ma, bo w tej sytuacji gol nie padł. Co do samej sytuacji bramkowej przy golu dla Śląska mowy nie ma o spalonym, zanim Paixao dotknął Czytaj całość
michal l
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Niestety nie było spalonego . Karny na styku , gdyby nie przyznano karnego na korzyść Stalówki w analogicznej sytuacji byłbym mocno niezadowolony ( lub gorzej :P ) Brawa chłopaki za walkę !