Górale "grali w kości" i się doigrali

W meczu 13. kolejki T-ME z Wisłą (2:3) Podbeskidzie Bielsko-Biała nie tylko straciło trzy punkty i przerwało świetną passę w Krakowie, ale też zostało ukarane przez sędziego za "grę w kości".

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Górale po 55 minutach spotkania prowadzili przy Reymonta 22 2:0 dzięki dwóm bramkom Macieja Iwańskiego, ale wrócili do Bielska-Białej na tarczy.

- To był mecz do wygrania, więc nie jesteśmy zadowoleni. Trzeba było inaczej rozegrać to spotkanie po objęciu prowadzenia 2:0, ale niestety straciliśmy gola, który dał kontakt Wiśle. Gospodarze poszli za ciosem i dostali wiatr w żagle - mówi Ojrzyński.
- Daliśmy się stłamsić fizycznie. Wisła grała ambitnie, a my mieliśmy problem z wyjściem i utrzymaniem się przy piłce - panikowaliśmy. Krakowianie to wyczuli i sięgnęli po zwycięstwo - dodaje trener Podbeskidzia.

Górale stracili w Krakowie nie tylko trzy punkty, ale też przez nieodpowiedzialną i momentami brutalną grę też czterech zawodników, którzy w 14. kolejce będą musieli pauzować za kartki: Macieja Iwańskiego, Damiana Chmiela, Adam Deję i Antona Slobodę.

- Nie dość, że nie mamy punktów, to jeszcze czterech zawodników nie zagra w następnym spotkaniu. Na tym polega jednak piłka, że nie jest łatwo, a dodatkowo trzeba pokazać charakter - puentuje Ojrzyński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×