Zawiłe losy Kornela Osyry, obrońcy Piasta Gliwice

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Urodził się w Brzegu Dolnym, gdzie mieści się fan club Śląska. Na Oporowską jeździł jako młody chłopak, ale w piłkę uczył się grać w Zagłębiu Lubin. Teraz Kornel Osyra broni barw Piasta Gliwice.

W minionej kolejce T-Mobile Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował na własnym stadionie Piasta Gliwice. Wówczas przeciwko WKS-owi pierwszy raz zagrał Kornel Osyra - 21 letni obrońca Piastunek. - Jako młody chłopak pojawiałem się na Oporowskiej i tak naprawdę moje rodzinne miasto, Brzeg Dolny, to jest fan club Śląska Wrocław. Najśmieszniejsze jest ogółem to, że swoją przygodę z piłką zaczynałem w Zagłębiu Lubin. To wszystko jest takie pogmatwane i pokręcone, ale tak, mam sentyment do Śląska. Ludzie tu jeżdżą na mecze, ja jeździłem, moja rodzina jeździ. Sentyment jest i fajnie, że mogłem się pokazać - wspomina zawodnik. [ad=rectangle] Zawodnik gliwiczan jako młody chłopak wspierał wrocławian dopingiem. - Zdarzało się ze znajomymi pojechać na mecz i trochę pośpiewać. To jednak odległe czasy. Nie ma co wspominać, trzeba żyć tym, co jest teraz - wyjaśnia.

Kornel Osyra w Śląsku jednak nie zagrał. W najważniejszym momencie swojej przygody z piłką zdecydował, że futbolu uczyć będzie się w Lubinie. - Jak ja przychodziłem do Zagłębia, to we Wrocławiu tak naprawdę nie było nic. Wszystko się zaczynało rodzić. Tam była szkółka z prawdziwego zdarzenia, która mnie jakoś ukształtowana i chyba pozwoliła mi się znaleźć tu, gdzie jestem - zaznacza.

Śląsk pewnie pokonał gliwiczan i zadomowił się w czołówce tabeli. - Wydaje mi się, że Śląsk może się włączyć do walki o mistrzostwo Polski, ale sezon jest długi. Widać, że piłkarsko wyglądają bardzo dobrze. Wydaje mi się, że z boku to się fajnie ogląda. Mają szansę powalczyć, mają wyrównany skład. W środku pola gra Sebastian Mila, który jak dla mnie jest jednym z najlepszych ofensywnych pomocników dlatego czemu nie? Życzę im jak najlepiej - podsumowuje Kornel Osyra.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)