Mateusz Machaj musi uwierzyć w siebie

- Wymagam od Mateusza, żeby był odważniejszy - mówi Tadeusz Pawłowski o jednym ze swoich zawodników, Mateuszu Machaju. Ten przeciwko Piastowi Gliwice rozegrał bardzo dobre spotkanie.

Artur Długosz
Artur Długosz
Mateusz Machaj w wygranym 3:0 przez Śląsk Wrocław spotkaniu z Piastem Gliwice popisał się dwoma asystami. - Na pewno cieszą te podania, ale czuję nadal taki niedosyt, bo byłem na tej pozycji wysuniętego napastnika. Niby to jest taka oszukana dziewiątka, ale brakuje mi tej bramki. Z meczu na mecz staram się coraz bardziej i na pewno czekam na tego gola - mówił piłkarz po zakończeniu pojedynku.
O ile pierwsza połowa w wykonaniu tego zawodnika była przeciętna, to po przerwie grał już zdecydowanie lepiej. Tadeusz Pawłowski wie, co musi robić jego piłkarz, aby być jeszcze lepszym. - Wymagam od Mateusza, żeby był odważniejszy. Zauważyłem, że dwóch stoperów Piasta nie było perfekcyjnych w pojedynkach 1 na 1, sam mu kazałem zatem więcej kiwać, być widocznym i odważnym. Mateusz jest za grzeczny na boisku i przy tej bramce mogło tak to wyglądać, jakby się bał, ale wypracował to trafienie - komentuje szkoleniowiec. Pawłowski wspomniał sytuację przy pierwszym golu dla WKS-u, gdy Machaj zamiast strzelać, wdał się w drybling, a potem zagrał do Flavio Paixao. - Pierwsza myśl była taka, żeby przelobować Szmatułę, bo był wysoko wysunięty. Za chwilę zmieniłem decyzję, ale ważne, że padła bramka. Nie strzeliłem, ale też dograłem. To też cieszy - wyjaśniał sam piłkarz. Na boisku pełniący rolę napastnika Śląska Machaj ma być odważniejszy, ale i silniejszy. - Rozmawiałem z nim przed meczem o wierze w siebie. Powiedziałem mu, że urodziłem się na takiej i takiej ulicy, jestem z domu robotniczego i pierwszy w rodzinie skończyłem studia. Kazałem mu tak samo na boisku przepychać się łokciami, bo ten, kto nie walczy o swoje, daleko nie zajdzie. Widać także, że praca Marka Świdra przynosi efekty - zaznaczył Pawłowski.

W sobotę wrocławianie pokonali 3:0 Piasta Gliwice. Po pierwszej połowie wynik był jednak bezbramkowy. - Na pewno w tej drugiej połowie decydowało to ostatnie podanie, którego brakowało w pierwszej części spotkania. Zdobyliśmy te bramki, na które czekaliśmy. Bardzo cieszy takie okazałe zwycięstwo - skomentował Machaj. - Myślę, że druga połowa na pewno była dobra z naszej strony. Ta bramka, którą strzeliliśmy zaraz na samym początku, dodała nam skrzydeł i takiego większego spokoju. Z tego stwarzały się sytuacje. Cieszy to, że zwyciężamy, kolejny mecz wygrywamy u siebie, nie tracimy bramki. Musimy dalej to kontynuować - podsumował.

Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 3:0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×